Dużym importerem produktów mlecznych są także Chiny - przypomniał Martin Ziaja, co też może się przyczyniać do spadku podaży u nas, a co za tym idzie, utrzymywania się relatywnie wysokich cen masła.

Czy jest szansa na zmianę niekorzystnego trendu?

- W najbliższym czasie pomimo, że my jako producenci mleka, raczej spodziewamy się spadku cen mleka w skupie, to ceny masła, tłuszczów, prawdopodobnie nie spadną zbytnio. Inne produkty pochodzenia mlecznego, nabiał mogą potanieć, ale tłuszcze mało prawdopodobne, dlatego, że jest brak go na rynku, a produkcja tłuszczu raczej nie wzrośnie - argumentował prezes Opolskiego Związku Hodowców Bydła.

W ocenie Martina Ziai zakłady mleczarskie także w Polsce poszerzają ofertę, jeśli chodzi o liczbę produktów mlecznych i masło w pewnym sensie stało się "produktem ubocznym".

- Przyzwyczajenie konsumentów, żeby nie spożywać za dużo tłuszczu, przy produkcji odtłuszczonego mleka w proszku, tego tłuszczu gdzieś się trzeba pozbyć.

W ostatnich latach cena tłuszczu była słaba dla mleczarni i niejako, był to produkt uboczny, przy produkcji odtłuszczonego mleka w proszku, którego mamy dziś blisko 400 tysięcy ton - przypomniał gość Radia Opole.

Hodowcy z opolskiego zajęli ostatnio pierwsze miejsce w kraju jeśli chodzi o wydajność, szacowaną u nas przez Polską Federację Hodowców Bydła na poziomie 9056 litrów rocznie od jednej krowy przy średniej krajowej na poziomie około 8000 litrów.

- Opolskie ma jedną z najstarszych w kraju tradycji hodowli bydła - przypomniał Martin Ziaja, a wydajność w ciągu ostatnich 30 lat wzrosła w przypadku opolskich producentów mleka o mniej więcej 3000 litrów, co potwierdza coraz większe zaawansowanie w prowadzeniu hodowli bydła i jej efektywności - tłumaczył w Radiu Opole prezes Opolskiego Związku Hodowców Bydła.