Problemy z wydaniem aktów urodzenia w Opolu
Rodzice z Opola skarżą się na urzędniczą opieszałość. Sprawa dotyczy wydawania odpisów aktów urodzenia w miejscowym Urzędzie Stanu Cywilnego. Niektórzy na dokument musieli czekać nawet dwa tygodnie. Urzędnicy tłumaczą - czas oczekiwania jest dłuższy m.in. dlatego, że rodzi się więcej dzieci.
Długie oczekiwanie na akt urodzenia blokuje załatwienie innych dokumentów, np. 500 plus czy becikowego.
- Po wypełnieniu druku pani powiedziała, że trzeba czekać 14 dni kalendarzowych, niemniej zadzwoniłam po tygodniu i okazało się, że akt jest już na miejscu, a przychodził z Jeleniej Góry. Tylko jedna osoba obsługiwała cały ten tłum, a oczekiwanie wyniosło prawie 1,5 godziny - mówi Mirella Jabrzemska, mieszkanka Opola.
Zgłoszenia narodzin dokonują też szpitale, które wyznaczają rodzicom konkretne terminy na rejestrację. - Nasze dziecko urodziło się pierwszego, a 14. mieliśmy być je zarejestrować - opowiada kolejna mieszkanka Opola.
- Wcześniejsze dzieci mąż zarejestrował od ręki, podczas gdy ja byłam jeszcze w szpitalu, a teraz bardzo zdziwiło mnie to, że trzeba było stawić się na określony dzień i godzinę. Trzeba było czekać dwa tygodnie.
W 2014 roku opolski Urząd Stanu Cywilnego wydał około 2900 odpisów aktów urodzenia, a w 2017 już o 400 więcej, czyli ponad 3300.
- Może się tak zdarzyć ze względu na dużą ilość urodzeń, że szpital umawia w zależności od możliwości - mówi Joanna Kuprok, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Opolu.
- Jeśli chodzi o pobranie jakiegokolwiek odpisu ze zdarzenia, które miało miejsce w Opolu to taki odpis wydajemy na miejscu. Gorzej jest, gdy zdarzenie miało miejsce poza Opolem, wówczas zgodnie z prawem o aktach stanu cywilnego, na taki odpis należy czekać 10 dni, ponieważ urzędy, które są w posiadaniu tego odpisu, mają 10 dni roboczych na wpisanie tego aktu do systemu - mówi Krupok.
Joanna Kuprok zwraca także uwagę, że część kobiet nie chce rodzić np. w Kluczborku i na poród wybiera szpital w Opolu, co też powoduje wydłużenie „kolejki”. Dodajmy, że dziennie USC wydaje kilkanaście odpisów aktu urodzenia.
- Po wypełnieniu druku pani powiedziała, że trzeba czekać 14 dni kalendarzowych, niemniej zadzwoniłam po tygodniu i okazało się, że akt jest już na miejscu, a przychodził z Jeleniej Góry. Tylko jedna osoba obsługiwała cały ten tłum, a oczekiwanie wyniosło prawie 1,5 godziny - mówi Mirella Jabrzemska, mieszkanka Opola.
Zgłoszenia narodzin dokonują też szpitale, które wyznaczają rodzicom konkretne terminy na rejestrację. - Nasze dziecko urodziło się pierwszego, a 14. mieliśmy być je zarejestrować - opowiada kolejna mieszkanka Opola.
- Wcześniejsze dzieci mąż zarejestrował od ręki, podczas gdy ja byłam jeszcze w szpitalu, a teraz bardzo zdziwiło mnie to, że trzeba było stawić się na określony dzień i godzinę. Trzeba było czekać dwa tygodnie.
W 2014 roku opolski Urząd Stanu Cywilnego wydał około 2900 odpisów aktów urodzenia, a w 2017 już o 400 więcej, czyli ponad 3300.
- Może się tak zdarzyć ze względu na dużą ilość urodzeń, że szpital umawia w zależności od możliwości - mówi Joanna Kuprok, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Opolu.
- Jeśli chodzi o pobranie jakiegokolwiek odpisu ze zdarzenia, które miało miejsce w Opolu to taki odpis wydajemy na miejscu. Gorzej jest, gdy zdarzenie miało miejsce poza Opolem, wówczas zgodnie z prawem o aktach stanu cywilnego, na taki odpis należy czekać 10 dni, ponieważ urzędy, które są w posiadaniu tego odpisu, mają 10 dni roboczych na wpisanie tego aktu do systemu - mówi Krupok.
Joanna Kuprok zwraca także uwagę, że część kobiet nie chce rodzić np. w Kluczborku i na poród wybiera szpital w Opolu, co też powoduje wydłużenie „kolejki”. Dodajmy, że dziennie USC wydaje kilkanaście odpisów aktu urodzenia.