W Opolu pobiegli dla Żołnierzy Wyklętych - za nami 2. edycja biegu "Tropem Wilczym" [FILM, ZDJĘCIA]
Na starcie stanęło ponad 400 zawodników, którzy przebiegli dwie trasy - jedną o długości 10 km, drugą, symboliczną na 1963 metry.
Pierwszy na metę krótkiego dystansu wbiegł Michał Kosmaty z Opola, który pokonał trasę w 7 min. 42 sek. Jak mówi, jest to dobra okazja do rozpoczęcia sezonu biegowego.
- Po pierwszym kilometrze już miałem dosyć, ale wiedziałem, że prowadzę, na fantazji troszkę przebiegłem ten drugi kilometr. Później już tylko kontrolowałem, czy nikt mnie nie dogania. Wspieram takie inicjatywy i dlatego też się tu pojawiłem - zaznacza Kosmaty.
- Trasa była w miarę łatwa, oprócz jednego momentu przy Bolko, gdzie trzeba było podbiec no i też trochę po plaży przebiec po piasku. Raz, żeby uczcić pamięć Żołnierzy Niezłomnych, a z drugiej strony się sprawdzić na dystansie 10 km. To też jest jakiś rodzaj upamiętnienia tych, którzy walczyli po wojnie z komunistami - dodaje Mieszko Antoniak, który zajął pierwsze miejsce na dystansie 10 km. Biegacz przebył trasę w 32 min. 20 sek.
Pierwsza wśród kobiet była Beata Pancylejko (43:52). W biegu na 1963 metry wśród pań triumfowała Ewelina Pancylejko (8:58).
Bieg "Tropem Wilczym" w Opolu został zorganizowany po raz 2. Jak mówi Albert Ogiolda, ze Stowarzyszenia Kibiców Odry Opole "Jedna Odra", które jest organizatorem wydarzenia, jest to jeden z kilkaset biegów organizowanych w kraju i zagranicą.
- Mamy nadzieję, że to jest dobra lekcja historii, a najlepiej, żeby była i historii i wychowania fizycznego, bo tak naprawdę ta troska o zdrowie fizyczne o kondycję jest bardzo ważna. Też chcemy to promować. Co roku ośmiu innych patronów przypisanych jest do biegu. W tym roku jest to m.in. rotmistrz Witold Pilecki, ale także Łukasz Ciepliński ps. Pług.
Podczas biegu opolscy harcerze przybliżali pamięć niezłomnych. Na parkingu przy Narodowym Centrum Polskiej Piosenki stanęły namioty harcerskie, w których opolanie mogli poznawać historie Niezłomnych.
- Dla najmłodszych przygotowaliśmy kolorowanki z Żołnierzami Wyklętymi - mówi Antonina Gołoszewska-Siwiak drużynowa 3 opolskiej drużyny harcerek "Szara Przystań". - Dzieci rysują, ale my przy okazji staramy się im powiedzieć, co to byli za ludzie, zapytać, czy wiedzą dlaczego tu są i jak nie wiedzą za bardzo, to staramy się im wytłumaczyć. Dla nas harcerek jest to szczególne ważne, bo jest to bliskie naszym ideałom, to, co robili.
- Właściwie każde działanie, które jest upamiętniające te wszystkie wydarzenia jakoś sprowadza ludzi na taką ścieżkę, żeby np. więcej o tym czytać, może też wzbudzać ciekawość - dodaje Joanna Strama z drużyny "Szara Przystań".
- Ten bieg to nie tylko sam bieg. Można się spotkać, poznać historię, bo po to właśnie są takie imprezy organizowane. Taka jest poniekąd rola harcerstwa, harcerstwo ma też wychowywać młodych. Mało kto w ogóle zdaje sobie sprawę, bo historia Żołnierzy Wyklętych była kompletnie nie znana przedtem. Poznaję nowe życiorysy, poznaję kompletnie nieznanych bohaterów, którzy są godni upamiętnienia i wiele ich czynów - po prostu nie można uwierzyć, że tego dokonali - zaznacza druh Stanisław Palacz z 10. opolskiej drużyny wędrowniczej.
Organizatorzy biegu w Opolu zaznaczają też, że jest to dobra okazja do łączenia pokoleń. Najmłodszy uczestnik biegu miał 3 lata. Najstarszy ponad 60.
- Po pierwszym kilometrze już miałem dosyć, ale wiedziałem, że prowadzę, na fantazji troszkę przebiegłem ten drugi kilometr. Później już tylko kontrolowałem, czy nikt mnie nie dogania. Wspieram takie inicjatywy i dlatego też się tu pojawiłem - zaznacza Kosmaty.
- Trasa była w miarę łatwa, oprócz jednego momentu przy Bolko, gdzie trzeba było podbiec no i też trochę po plaży przebiec po piasku. Raz, żeby uczcić pamięć Żołnierzy Niezłomnych, a z drugiej strony się sprawdzić na dystansie 10 km. To też jest jakiś rodzaj upamiętnienia tych, którzy walczyli po wojnie z komunistami - dodaje Mieszko Antoniak, który zajął pierwsze miejsce na dystansie 10 km. Biegacz przebył trasę w 32 min. 20 sek.
Pierwsza wśród kobiet była Beata Pancylejko (43:52). W biegu na 1963 metry wśród pań triumfowała Ewelina Pancylejko (8:58).
Bieg "Tropem Wilczym" w Opolu został zorganizowany po raz 2. Jak mówi Albert Ogiolda, ze Stowarzyszenia Kibiców Odry Opole "Jedna Odra", które jest organizatorem wydarzenia, jest to jeden z kilkaset biegów organizowanych w kraju i zagranicą.
- Mamy nadzieję, że to jest dobra lekcja historii, a najlepiej, żeby była i historii i wychowania fizycznego, bo tak naprawdę ta troska o zdrowie fizyczne o kondycję jest bardzo ważna. Też chcemy to promować. Co roku ośmiu innych patronów przypisanych jest do biegu. W tym roku jest to m.in. rotmistrz Witold Pilecki, ale także Łukasz Ciepliński ps. Pług.
Podczas biegu opolscy harcerze przybliżali pamięć niezłomnych. Na parkingu przy Narodowym Centrum Polskiej Piosenki stanęły namioty harcerskie, w których opolanie mogli poznawać historie Niezłomnych.
- Dla najmłodszych przygotowaliśmy kolorowanki z Żołnierzami Wyklętymi - mówi Antonina Gołoszewska-Siwiak drużynowa 3 opolskiej drużyny harcerek "Szara Przystań". - Dzieci rysują, ale my przy okazji staramy się im powiedzieć, co to byli za ludzie, zapytać, czy wiedzą dlaczego tu są i jak nie wiedzą za bardzo, to staramy się im wytłumaczyć. Dla nas harcerek jest to szczególne ważne, bo jest to bliskie naszym ideałom, to, co robili.
- Właściwie każde działanie, które jest upamiętniające te wszystkie wydarzenia jakoś sprowadza ludzi na taką ścieżkę, żeby np. więcej o tym czytać, może też wzbudzać ciekawość - dodaje Joanna Strama z drużyny "Szara Przystań".
- Ten bieg to nie tylko sam bieg. Można się spotkać, poznać historię, bo po to właśnie są takie imprezy organizowane. Taka jest poniekąd rola harcerstwa, harcerstwo ma też wychowywać młodych. Mało kto w ogóle zdaje sobie sprawę, bo historia Żołnierzy Wyklętych była kompletnie nie znana przedtem. Poznaję nowe życiorysy, poznaję kompletnie nieznanych bohaterów, którzy są godni upamiętnienia i wiele ich czynów - po prostu nie można uwierzyć, że tego dokonali - zaznacza druh Stanisław Palacz z 10. opolskiej drużyny wędrowniczej.
Organizatorzy biegu w Opolu zaznaczają też, że jest to dobra okazja do łączenia pokoleń. Najmłodszy uczestnik biegu miał 3 lata. Najstarszy ponad 60.