Rok po tragedii w Katowicach
Na miejscu tragedii pojawiły sie znicze i kwiaty |
(fot. Jarek Anczakowski / AFRO) |
W akcji ratowniczej wzięło udział kilkuset strażaków. Na miejsce katastrofy przybyły także jednostki ratownicze z Opolszczyzny. Rzecznik opolskich strażaków, brygadier Bogusław Branicki ocenia, że akcja na terenie katowickich targów należała do jednych z najtrudniejszych w historii Straży Pożarnej.
Wśród wystawców byli dwaj hodowcy z Prudnika. Z trudem opowiadają o swoich przeżyciach. Wśród ofiar mieli znajomych z kraju i za granicy. Tadeusz Nowak wyjście z walącej się hali wystawowej utorował kilkudziesięciu osobom.
Do tragicznych wydarzeń nie chce wracać Joanna Trzaska. Pod gruzami hali zginął jej znajomy.
Poszkodowani i bliscy ofiar katowickiej tragedii z 28 stycznia 2006 nie chcą rozdrapywania ran. Hodowców gołębi pocztowych irytuje fakt, że na terenie targów pomnik chce zbudować powołany w tym celu komitet, który zrzesza między
Tablica pamiątkowa poświęcona ofiarom katastrofy |
(fot. Jarek Anczakowski / AFRO) |
W chorzowskim kościele świętego Antoniego przy ulicy Matejki obyła się msza za ofiary katowickiej katastrofy. Wojewoda Śląski, Tomasz Pietrzykowski, zaprosił na uroczystość osoby, które były świadkami zawalenia się hali. Hodowcy gołębi spotkają także na mszy za zmarłych kolegów, ale w niedzielę (28.01) o godzinie 17:00 w kościele w Katowicach - Giszowcu. Weźmie w niej udział między innymi ksiądz Jerzy Kostorz z Opola, którego zapytaliśmy dlaczego w sprawie sposobu upamiętnienia tragedii sprzed roku są takie różnice zdań.
Po zawaleniu się hali Międzynarodowych Targów Katowickich prezydent i premier obiecali przekazać po milionie złotych dla ofiar. Podjęto także decyzje w sprawie odszkodowań, zasiłków i rent specjalnych dla dzieci. Pieniądze trafiły na konta ofiar, ale były to kwoty, które nie mogły zaspokoić wszystkich potrzeb. Hodowcy gołębi pocztowych sami postanowili pomóc i pod koniec ubiegłego roku zorganizowali zbiórkę pieniędzy.
Podczas katowickiej aukcji gołębi uzbierano ponad 90 tysięcy złotych, które przekazano najciężej rannym osobom.
Tymczasem katowicki sąd zarejestrował wczoraj (26.01) Fundusz Pamięci Ofiar Katastrofy w MTK. Międzynarodowe
Na siatce ogrodzeniowej powieszony jest krzyż i flaga państwowa ozdobiona czarną wstążką |
(fot. Jarek Anczakowski / AFRO) |
Prokuratorskie zarzuty spowodowania katastrofy usłyszało do tej pory 12 osób. Wśród nich są członkowie byłego zarządu Międzynarodowych Targów Katowickich, projektanci hali, wykonawcy i inspektorzy nadzoru. Według katowickiej prokuratury apelacyjnej śledztwo zakończy się pod koniec lutego. Potem akt oskarżenia trafi do sądu. Proces rozpocznie się wiosną tego roku. Dwa dni temu śląska policja zatrzymała kierownika robót zawalonej hali oraz inspektora nadzoru. Katowiccy prokuratorzy ustalili, że budynek został źle zaprojektowany. W trakcie budowy obiektu zrezygnowano z ustawiania części wsporników, które miały wzmocnić konstrukcję. Biegli uznali również, że dach hali mógł runąć od ewentualnych podmuchów wiatru. Do zawalenia się hali przyczyniły się obfite opady śniegu a właściwie to, że nie usuwano go potem z powierzchni dachu.
Rok temu był tam również mieszkający w Kluczu niedaleko Strzelec Opolskich, ksiądz Józef Żyłka, ogólnopolski kapelan hodowców gołębi pocztowych. Ksiądz Żyłka był sędzią na zeszłorocznej wystawie gołębi w Katowicach :
"Te tragiczne wydarzenia, jeszcze bardziej zbliżyły do siebie hodowców gołębi" - dodaje ksiądz Żyłka
Msze święte w intencji ofiar katastrofy odbywają się dziś (28.01) w wielu miastach w kraju.