Wyprawka dla pierwszaków w Opolu nie taka pewna
Prezydent Opola nie podjął jeszcze decyzji co do ponownego finansowania programu „Dobry Start”.
Przypomnijmy, program powstał, kiedy w wyniku zmiany przepisów sześciolatki nie musiały iść do szkoły. Pojawiło się zagrożenie, że przedszkola będą przepełnione, a w szkołach zabraknie pierwszaków.
Miejska wyprawka cieszyła się sporym zainteresowaniem, ale po roku zniknęła.
- Jest deklaracja prezydenta, że w tym roku wyprawka wróci – mówi Zbigniew Kubalańca, przewodniczący klubu radnych Platformy Obywatelskiej.
- Cel wyprawki będzie bardzo podobny, w sumie myślę, że identyczny, bo o to wnioskowaliśmy, czyli bardzo szeroki wachlarz i katalog usług, z którego rodzice będą mogli korzystać. Zaczynając od stricte wyprawki, czyli zakupu plecaka, wyposażenia, książek, przyborów po zajęcia pozaszkolne, edukacyjne, językowe czy prorozwojowe - mówi Kubalańca.
Prezydent z kolei zapowiada, że w tej sprawie najpierw chce się skonsultować ze swoim klubem, a także skarbnikiem miasta.
- Warto pomyśleć o kosztach i czy ktoś nie poczyni wobec mnie zarzutu wyborczego – mówi Radiu Opole Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola.
- Platforma myśli życzeniowo, nie konkretami. Natomiast rzeczywiście Platforma w tym sensie ma rację, że ten pomysł zgłaszałem wcześniej, więc rozumiem, że w ten sposób to odbierają, że skoro wcześniej byłem autorem tego pomysłu, to teraz też nie będę na nie. Ale też podkreślę, że wtedy sytuacja była inna, zachęcaliśmy do tego, żeby rodzice puścili sześciolatki do szkoły, teraz miałoby to dotyczyć siedmiolatków i całego pokolenia, ale sprawa jest godna rozważenia - mówi Wiśniewski.
Radni Platformy chcieliby, aby wyprawka wyniosła nie jak poprzednio 1000 złotych, a minimum 550.
Miejska wyprawka cieszyła się sporym zainteresowaniem, ale po roku zniknęła.
- Jest deklaracja prezydenta, że w tym roku wyprawka wróci – mówi Zbigniew Kubalańca, przewodniczący klubu radnych Platformy Obywatelskiej.
- Cel wyprawki będzie bardzo podobny, w sumie myślę, że identyczny, bo o to wnioskowaliśmy, czyli bardzo szeroki wachlarz i katalog usług, z którego rodzice będą mogli korzystać. Zaczynając od stricte wyprawki, czyli zakupu plecaka, wyposażenia, książek, przyborów po zajęcia pozaszkolne, edukacyjne, językowe czy prorozwojowe - mówi Kubalańca.
Prezydent z kolei zapowiada, że w tej sprawie najpierw chce się skonsultować ze swoim klubem, a także skarbnikiem miasta.
- Warto pomyśleć o kosztach i czy ktoś nie poczyni wobec mnie zarzutu wyborczego – mówi Radiu Opole Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola.
- Platforma myśli życzeniowo, nie konkretami. Natomiast rzeczywiście Platforma w tym sensie ma rację, że ten pomysł zgłaszałem wcześniej, więc rozumiem, że w ten sposób to odbierają, że skoro wcześniej byłem autorem tego pomysłu, to teraz też nie będę na nie. Ale też podkreślę, że wtedy sytuacja była inna, zachęcaliśmy do tego, żeby rodzice puścili sześciolatki do szkoły, teraz miałoby to dotyczyć siedmiolatków i całego pokolenia, ale sprawa jest godna rozważenia - mówi Wiśniewski.
Radni Platformy chcieliby, aby wyprawka wyniosła nie jak poprzednio 1000 złotych, a minimum 550.