Brunatna fala czy polityczny margines? Goście Niedzielnej Loży Radiowej rozmawiali o polskich neonazistach
Opolscy politycy dyskutowali o polskich neonazistach, których ukazał materiał telewizji TVN. Goście Marka Świercza byli pytani o to czy medialna burza jest uzasadniona, czy telewizyjny materiał ukazał brunatną falę czy jest to raczej polityczny margines?
- Trzeba przykładać odpowiednią miarę do sytuacji - uważa Jerzy Czerwiński, senator Prawa i Sprawiedliwości. - To są jednak, mimo wszystko, co prawda nagłośnione, ale incydentalne przypadki. Nawiasem mówiąc jak patrzyłem na tę grupę, która paliła symbol swastyki, zastanawiałem się czy TVN dogadał się z uczestnikami tej grupy, czy zrobiono to bez ich wiedzy i zgody - mówi Czerwiński.
- Bagatelizowanie tej sprawy wprawia mnie w osłupienie - mówi Piotr Piaseczny z Nowoczesnej. - Najpierw generuje się myśl, potem powstaje słowo, a następnie tworzony jest czyn. Odpowiedzialność za słowo wygasza z każdym dniem. Przykłady idą prosto z góry: "zdradzieckie mordy", "kanalie", "jeśli ktoś idzie na marsz szmat, to jest szmatą" - to jest cytat z pani Pawłowicz - wymieniał Piaseczny.
- Minister Brudziński powinien przeprosić za bezczynność – mówi Ryszard Wilczyński, poseł Platformy Obywatelskiej. - Mieliśmy do czynienia z atakiem według scenariusza "wina Tuska", czyli za wszystko jest winna Platforma i winny jest TVN. Zamiast podziękować nie za ujawnienie marginesu, ale wierzchołka góry lodowej - mówi Wilczyński.
- Jeśli ktoś ma informacje o przestępstwie powinien to zgłosić, przynajmniej uniknie zarzutu o manipulację – mówi Robert Tistek z Kukiz 15. - Niestety, ja uważam, że całość narracji, która jest w tej chwili, zaczyna się wpisywać w to, co się dzieje w Unii Europejskiej. Jesteśmy atakowani za to, że jesteśmy faszystami - mówi Tistek.
- Czy w przeszłości Polska była tak mocno na cenzurowanym w tym temacie? Nie sądzę - mówi Ryszard Galla, poseł Mniejszości Niemieckiej. - Proszę pamiętać, że dziennikarz podejmuje decyzję o ujawnieniu tematów, kiedy wie, że ma wystarczające materiały. Trudno jednoznacznie oceniać dziennikarzy TVN-u, czy oni to zrobili z premedytacją, czy mieli na tyle dobre materiały, żeby to pokazać - mówi Galla.
- Musimy edukować i mówić jednym głosem - mówi Jan Krzesiński z Polskiego Stronnictwa Ludowego - Od incydentów te wszystkie ideologie zaczynały. Właśnie w lesie, w podziemiu, w knajpce i czekały na odpowiedni klimat. I warto na ten temat rozmawiać i przede wszystkim potępiać. Nie można szukać wroga tam, gdzie go nie ma - mówi Krzesiński.
- Bagatelizowanie tej sprawy wprawia mnie w osłupienie - mówi Piotr Piaseczny z Nowoczesnej. - Najpierw generuje się myśl, potem powstaje słowo, a następnie tworzony jest czyn. Odpowiedzialność za słowo wygasza z każdym dniem. Przykłady idą prosto z góry: "zdradzieckie mordy", "kanalie", "jeśli ktoś idzie na marsz szmat, to jest szmatą" - to jest cytat z pani Pawłowicz - wymieniał Piaseczny.
- Minister Brudziński powinien przeprosić za bezczynność – mówi Ryszard Wilczyński, poseł Platformy Obywatelskiej. - Mieliśmy do czynienia z atakiem według scenariusza "wina Tuska", czyli za wszystko jest winna Platforma i winny jest TVN. Zamiast podziękować nie za ujawnienie marginesu, ale wierzchołka góry lodowej - mówi Wilczyński.
- Jeśli ktoś ma informacje o przestępstwie powinien to zgłosić, przynajmniej uniknie zarzutu o manipulację – mówi Robert Tistek z Kukiz 15. - Niestety, ja uważam, że całość narracji, która jest w tej chwili, zaczyna się wpisywać w to, co się dzieje w Unii Europejskiej. Jesteśmy atakowani za to, że jesteśmy faszystami - mówi Tistek.
- Czy w przeszłości Polska była tak mocno na cenzurowanym w tym temacie? Nie sądzę - mówi Ryszard Galla, poseł Mniejszości Niemieckiej. - Proszę pamiętać, że dziennikarz podejmuje decyzję o ujawnieniu tematów, kiedy wie, że ma wystarczające materiały. Trudno jednoznacznie oceniać dziennikarzy TVN-u, czy oni to zrobili z premedytacją, czy mieli na tyle dobre materiały, żeby to pokazać - mówi Galla.
- Musimy edukować i mówić jednym głosem - mówi Jan Krzesiński z Polskiego Stronnictwa Ludowego - Od incydentów te wszystkie ideologie zaczynały. Właśnie w lesie, w podziemiu, w knajpce i czekały na odpowiedni klimat. I warto na ten temat rozmawiać i przede wszystkim potępiać. Nie można szukać wroga tam, gdzie go nie ma - mówi Krzesiński.