Policja ma coraz więcej poszlak w sprawie alarmu bombowego w "Niechcicu" w Opolu
Jak mówił dziś (25.01) na naszej antenie Komendant Wojewódzki Policji w Opolu insp. Jarosław Kaleta sprawcą anonimowego telefonu mógł być student obcokrajowiec.
Dodał, że takie akcje jak wczorajsza w "Niechcicu" zdarzają się coraz rzadziej. - Zadzwonił nieznany mężczyzna na numer stacjonarny w akademiku do portiera informując, że w jednym z pokoi może znajdować się bomba chemiczna, jak to określił - relacjonuje gość Radia Opole.
Na miejsce natychmiast sprowadzono służby ratunkowe, specjalistyczną grupę antyterrorystyczną, pirotechników i specjalnie szkolonego psa. Ładunku nie znaleziono.
Jak dodał komendant, policja prowadzi w tej chwili śledztwo w celu wykrycia sprawcy i ma coraz więcej poszlak w tej sprawie. Zdaniem inspektora Kalety był to prawdopodobnie student obcokrajowiec. - Z tego co określił portier, mężczyzna posługiwał się językiem angielskim z pojedynczymi słowami arabskimi. Po przeprowadzeniu wywiadu stwierdzono, że wielu studentów pochodzi właśnie z krajów arabskich, w większości z Turcji.
Za wywołanie fałszywego alarmu bombowego grozi do 8 lat więzienia i wysokie kary pieniężne.