W Namysłowie ktoś kolportuje materiały informujące o gigantycznym długu gminy. Burmistrz oburzony
„Twoje dzieci i wnuki będą spłacały długi Kruszyńskiego” – m.in. takie hasła pojawiły się w małych ulotkach, które zostały rozesłane do mieszkańców. Autor tych treści nie jest znany, ale w materiałach można przeczytać, że prognozowany dług Namysłowa w 2018 roku może osiągnąć 53%, a zadłużenie ma przekroczyć 56 mln złotych. Opozycja wobec burmistrza Juliana Kruszyńskiego bije na alarm, a sam zainteresowany odpiera te zarzuty. - To kłamstwa i obrzydliwe manipulacje na potrzeby kampanii wyborczej – podkreśla burmistrz.
Namysłowski poseł PiS-u Bartłomiej Stawiarski uważa, że taka ulotka to wyraz dezaprobaty mieszkańców, bo widzą, że w gminie dzieje się źle.
- Zadłużenie wyniesie ponad 53%, a - przypomnę - ten próg alarmowy, którego nie można przekroczyć, ma 60%, tak że wydaje mi się, że jest to zły mechanizm. Pan burmistrz chce w roku wyborczym rozdawać kiełbasę wyborczą na lewo oraz prawo i na tę kiełbasę chce zaciągnąć aż 25 mln złotych kredytu – alarmuje Stawiarski.
Burmistrz Julian Kruszyński z PO mówi, że ulotka to kłamstwa i manipulacja na potrzeby kampanii. W przedstawionych wyliczeniach pokazuje, że tegoroczny budżet ma 130 mln złotych, wśród tej kwocie jest rzeczywiście zaplanowany 25-milionowy kredyt, ale - jak zaznacza - na realizację inwestycji.
- W roku 2017 planowany dług miał wynosić 58%, a ostatecznie skończyło się na 36%. Teraz planujemy zadłużenie na poziomie 53%, ale czy ono będzie realne do osiągnięcia, tego nie wiem. Życie to skoryguje. Ulotka to kłamstwa i manipulacja danymi, ewidentnie na potrzeby kampanii - mówi burmistrz.
Kruszyński podkreśla na koniec, że kondycja gminy jest dobra. W 2017 roku udało się nadpłacić kredyty i inne zobowiązania w wysokości 2,5 mln złotych. Opozycja dodaje jednak, że subwencja oświatowa, program 500+, a także opłaty za wodę i ścieki, które są dochodem dla samorządu, znacząco poprawiają wszystkie wskaźniki w tegorocznym budżecie.
- Gdyby to odjąć, to zostaje niewiele – argumentuje na koniec poseł Stawiarski.
- Zadłużenie wyniesie ponad 53%, a - przypomnę - ten próg alarmowy, którego nie można przekroczyć, ma 60%, tak że wydaje mi się, że jest to zły mechanizm. Pan burmistrz chce w roku wyborczym rozdawać kiełbasę wyborczą na lewo oraz prawo i na tę kiełbasę chce zaciągnąć aż 25 mln złotych kredytu – alarmuje Stawiarski.
Burmistrz Julian Kruszyński z PO mówi, że ulotka to kłamstwa i manipulacja na potrzeby kampanii. W przedstawionych wyliczeniach pokazuje, że tegoroczny budżet ma 130 mln złotych, wśród tej kwocie jest rzeczywiście zaplanowany 25-milionowy kredyt, ale - jak zaznacza - na realizację inwestycji.
- W roku 2017 planowany dług miał wynosić 58%, a ostatecznie skończyło się na 36%. Teraz planujemy zadłużenie na poziomie 53%, ale czy ono będzie realne do osiągnięcia, tego nie wiem. Życie to skoryguje. Ulotka to kłamstwa i manipulacja danymi, ewidentnie na potrzeby kampanii - mówi burmistrz.
Kruszyński podkreśla na koniec, że kondycja gminy jest dobra. W 2017 roku udało się nadpłacić kredyty i inne zobowiązania w wysokości 2,5 mln złotych. Opozycja dodaje jednak, że subwencja oświatowa, program 500+, a także opłaty za wodę i ścieki, które są dochodem dla samorządu, znacząco poprawiają wszystkie wskaźniki w tegorocznym budżecie.
- Gdyby to odjąć, to zostaje niewiele – argumentuje na koniec poseł Stawiarski.