Pamiętają o ofiarach stanu wojennego. Uczczono je w Opolu
Rocznicę wprowadzenia stanu wojennego upamiętniono w Opolu. Była msza święta z udziałem pocztów sztandarowych w kościele pw. Świętego Sebastiana. Później jej uczestnicy udali się na plac Katedralny, gdzie złożyli kwiaty pod pomnikiem błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki.
- Rzucili mnie rannego do więzienia w Szczecinie, powiedziałem, że nic z polityką nie mam wspólnego - mówił Markiewicz. - To był początek śledztwa. Potem bicie po ranach, gangrena, po prostu zacząłem gnić i lało się z moich ran. Rzucono mnie do więziennej celi na samym dole bez żadnych okien. Dawano mi tylko solonego śledzia, a wody nic do picia nie dostawałem - dodaje.
Grzegorz Adamczyk, wiceprzewodniczący opolskiej "Solidarności" 13. grudnia 1981 roku miał niecałe 14 lat.
- To było dla mnie takim przeżyciem, bo mój brat był wtedy w wojsku, służył - wyjaśnia Adamczyk. - To było takie zmartwienie, taka troska, bo jest wojna, brat w wojsku, co się będzie dalej działo. To był czas zmartwienia, ale też takiej ciekawości, co się wydarzy - dodaje.
Podczas uroczystości upamiętniających ofiary stanu wojennego w Opolu wręczano także odznaczenia "Zasłużony i Honorowy Członek NSZZ "Solidarność".