Mieszkaniec podgrodkowskich Młodoszowic kilka minut przed zamknięciem sklepu, udał się do toalety i został w niej już do rana. Pracownicy oraz ochrona nie sprawdzili dokładnie wszystkich pomieszczeń i późnym wieczorem zatrzasnęli główne wejście, włączając przy tym alarm. Mężczyzna mógł poruszać się tylko po toalecie i dosłownie kilku metrach holu. Gdy o 6 rano w sklepie pojawili się pracownicy, „pechowy” klient został uwolniony. Awantura z kierownikiem marketu spowodowała, że wezwano policję. Po przesłuchaniu i zbadaniu alkomatem mężczyzna został wypuszczony. Był trzeźwy.


Maciej Stępień