Burza w sprawie śmieci trwa. Nyscy radni PiS zwołali konferencję
Mieszkańcy nie powinni ponosić dodatkowych opłat za wywóz odpadów, a gminy nie powinny rozmawiać poprzez media. To konkluzja konferencji prasowej, którą zorganizowali w Nysie przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości w odpowiedzi na konflikt, jaki powstał pomiędzy burmistrzem Nysy i gminami, które odstawiają śmieci na wysypisko w podnyskich Domaszkowicach.
Paweł Nakonieczny, radny PiS i jednocześnie przewodniczący Rady Miejskiej w Nysie przypomina, że kłóci się to z polityką prorodzinną samorządu i obawia się, że jeśli gminy nie dojdą do porozumienia, mieszkańcy ze swoich kieszeni będą musieli łącznie zapłacić 2,5 mln zł. - Klub radnych PiS przy Radzie Miejskiej w Nysie złoży wniosek do burmistrza o przedstawienie dokładnych wyliczeń wzrostu kosztów spółki EKOM, związanych z podwyżką stawek za śmieci. Nie możemy dopuścić do takiej sytuacji, że ewentualnymi stratami, zostaną obciążeni mieszkańcy w formie podwyżek za odbiór odpadów - mówi Paweł Nakonieczny.
Artur Kamiński, radny powiatu nyskiego uważa, że mówienie o ewentualnym obciążeniu mieszkańców na wypadek, jeśli gminy nie dojdą do porozumienia, jest straszeniem społeczeństwa. Jego zdaniem, rozporządzenie burmistrza Nysy budzi wiele wątpliwości natury formalnej. - Przede wszystkim uważam, że tak newralgiczne kwestie, powinny być załatwione dużo wcześniej - dodaje Artur Kamiński.
Maria Żukowska, radna PiS mówi natomiast, że każda podwyżka powinna być najpierw oszacowana. - Po to, aby się przekonać, czy jest uzasadniona. A jeżeli tak, to warto też zastanowić się, w jakiej wysokości - mówi Maria Żukowska.
Spotkanie klubu PIS jest odpowiedzią na wypowiedź wiceburmistrza Nysy Piotra Bobaka, który powiedział na poniedziałkowej (20.11) konferencji prasowej, że jeżeli gminy nie dojdą do porozumienia w sprawie podwyżek, to albo spółka EKOM będzie na minusie, albo – żeby wyrównać stratę – ceny za śmieci wzrosną tylko w nyskiej gminie i za wszystko zapłacą jej mieszkańcy.