Przywłaszczył 1632 warchlaki? Sprawę zbada opolski sąd
Oskarżony Tomasz Z. miał zajmować się warchlakami jednej z warszawskich firm. Jego zadaniem było utuczenie blisko 4 tysięcy młodych świń. Kiedy właściciele zwierząt zgłosili się po nie, oskarżony miał stwierdzić, że ich nie ma ich, bo... zostały sprzedane. Zbył zwierzęta ze względu na trudną sytuację finansową. Wartość 1632 warchlaków wyliczono na ponad 700 tysięcy złotych.
Prokuratura oskarżyła Tomasza Z. o przywłaszczenie. Ten nie przyznał się do winy i wszystkiemu zaprzeczył. Jak utrzymuje - warszawska firma regularnie przyjeżdżała po zwierzęta, on oddał wszystkie, a powodem niejasności są błędy w dokumentacji pokrzywdzonych.
- W ramach umowy, oskarżony miał utuczyć zwierzęta tak, aby ważyły od 90 do 110 kilogramów - odczytywała akt oskarżenia Elżbieta Bagrowska z Prokuratury Rejonowej w Nysie. - 3 marca 2016 roku osoba współpracująca z pokrzywdzoną firmą poinformowała, że chciałaby odebrać część zwierząt od Tomasza Z. W trakcie rozmowy przez telefon oskarżony powiedział, że nie ma tych zwierząt. Powiedział, że musiał je sprzedać, ze względu na trudną sytuację materialną - dodała prokurator.
- Oskarżony za każdym razem nie przyznawał się do winy - dodała prokurator Bagrowska.
- Pierwotnie składał obszerne wyjaśnienia, w których kwestionował okoliczności zawarcia tej umowy czy złożenia na niej podpisów. Na dalszym etapie procesu odmówił składania wyjaśnień i nadal nie przyznawał się do winy - odczytywała uzasadnienie aktu oskarżenia prokurator Elżbieta Bagrowska.
Proces toczy się przed Sądem Okręgowym w Opolu.
- W ramach umowy, oskarżony miał utuczyć zwierzęta tak, aby ważyły od 90 do 110 kilogramów - odczytywała akt oskarżenia Elżbieta Bagrowska z Prokuratury Rejonowej w Nysie. - 3 marca 2016 roku osoba współpracująca z pokrzywdzoną firmą poinformowała, że chciałaby odebrać część zwierząt od Tomasza Z. W trakcie rozmowy przez telefon oskarżony powiedział, że nie ma tych zwierząt. Powiedział, że musiał je sprzedać, ze względu na trudną sytuację materialną - dodała prokurator.
- Oskarżony za każdym razem nie przyznawał się do winy - dodała prokurator Bagrowska.
- Pierwotnie składał obszerne wyjaśnienia, w których kwestionował okoliczności zawarcia tej umowy czy złożenia na niej podpisów. Na dalszym etapie procesu odmówił składania wyjaśnień i nadal nie przyznawał się do winy - odczytywała uzasadnienie aktu oskarżenia prokurator Elżbieta Bagrowska.
Proces toczy się przed Sądem Okręgowym w Opolu.