Nyska inwestycja pod lupą prokuratury. Mają podejrzanych
Śledczy z Katowic na wniosek ABW badają, czy podczas przebudowy nyskich wałów, w ramach inwestycji RZGW, dotyczącej modernizacji zbiornika retencyjnego w Nysie, doszło do nieprawidłowości.
Postępowanie prowadzone jest w Prokuraturze Regionalnej w Katowicach i, jak powiedział, prokurator Waldemar Łubniewski, dotyczy sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób oraz zagrożenia zniszczenia mienia w wielkich rozmiarach. Chodzi o pracowników firmy, którzy przy przebudowie wałów przeciwpowodziowych w Nysie, mieli wykonywać prace niezgodnie z projektem i sztuką budowlaną.
- Śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte przez Prokuraturę Okręgową w Katowicach w oparciu o materiały zgromadzone przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Następnie zostało ono przejęte do dalszego prowadzenia przez Prokuraturę Regionalną w Katowicach. Dotychczasowe ustalenia wskazują, że w trakcie realizacji projektów przebudowy i udrażniania przeciwpowodziowego, między innymi na terenie województwa opolskiego, pracownicy jednej firm dopuszczali się czynów zabronionych, polegających na niewykonaniu w całości zleconych im prac związanych z umocnieniami wałów - informuje prokurator Waldemar Łubniewski.
Prokuratura czeka jeszcze na ekspertyzy biegłych, bo to od nich będzie zależał dalszy los śledztwa. Na razie status podejrzanych mają trzy osoby, którym może grozić do ośmiu lat więzienia.
- Śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte przez Prokuraturę Okręgową w Katowicach w oparciu o materiały zgromadzone przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Następnie zostało ono przejęte do dalszego prowadzenia przez Prokuraturę Regionalną w Katowicach. Dotychczasowe ustalenia wskazują, że w trakcie realizacji projektów przebudowy i udrażniania przeciwpowodziowego, między innymi na terenie województwa opolskiego, pracownicy jednej firm dopuszczali się czynów zabronionych, polegających na niewykonaniu w całości zleconych im prac związanych z umocnieniami wałów - informuje prokurator Waldemar Łubniewski.
Prokuratura czeka jeszcze na ekspertyzy biegłych, bo to od nich będzie zależał dalszy los śledztwa. Na razie status podejrzanych mają trzy osoby, którym może grozić do ośmiu lat więzienia.