Problemy demograficzne ma cała Europa. Prognozy dla Opolszczyzny są pesymistyczne
Opolszczyzna prezentowała w Brukseli program "Opolskie dla rodziny". - Jest on częścią Specjalnej Strefy Demograficznej - powiedział w rozmowie "W cztery oczy" Roman Kolek, wicemarszałek regionu. Konferencja w Brukseli to możliwość wymiany doświadczeń, a jej celem było zwrócenie uwagi, aby przy dystrybucji pieniędzy unijnych brać pod uwagę nie tylko czynniki gospodarcze, ale także np. kwestie wyludniania się regionów.
- W Parlamencie Europejskim mówi się ostatnio coraz więcej na temat tego problemu, o tej depopulacji, bo dotyczy powolutku całej Europy. To jest problem powiązany gdzieś w tle z imigracją. Poruszany był problem chociażby wieku emerytalnego, gdzie zaskoczony byłem stanowiskiem Hiszpanów, którzy przedstawili, że u nich moment przejścia na emeryturę to jest 67 lat, a w tej chwili w sposób oficjalny rozmawiają także o tym, że ten wiek będzie przedłużony do 70 lat - mówi Kolek.
Każdy z krajów uczestniczących w konferencji przedstawiał problem depopulacji ze swojej perspektywy. - Nasze wystąpienie wzbudziło spore zainteresowanie - dodaje Roman Kolek. - Mamy pewne inne pomysły, które nie przystają dzisiaj do możliwości wykorzystania ze środków Regionalnego Programu Operacyjnego, innych środków miękkich, które trafiają do nas i chodziłoby właśnie o to, żeby była możliwość takiego elastycznego podejścia. ustalimy wtedy regionalne priorytety, oczywiście zatwierdzimy je na poziomie parlamentu czy Komisji Europejskiej i będziemy mogli to stosować - dodaje Kolek.
Organizatorami konferencji był Dom Polski Południowej, którego gospodarzami są województwo opolskie i śląskie.
Opolszczyzna ma opinię bogatego regionu, który od lat ma silne związki z gospodarką niemiecką. Od kilkudziesięciu lat posiadacze tzw. czerwonych paszportów mogli jeździć na Zachód do pracy. Prognozy demograficzne dla województwa opolskiego są jednak pesymistyczne.
- Populacja w naszym regionie może się zmniejszyć w najbliższych latach do 860 tysięcy osób. Może być jeszcze gorzej - mówi powiedział w "Poglądach i osądach" prof. Kazimierz Szczygielski.
- Emigracja jest trochę mniejsza, trochę przyjeżdżają, ale 2,5 miliona osób wyjechało z Polski. Demografia ma ten kłopot, że są takie dane twarde typu: urodził się, umarł. natomiast sama migracja jest rzeczą zagadkową, bo ona jest zależna od kilku rzeczy: siły przebicia, ale także od stabilności - mówi Szczygielski.
- Poczucie bezpieczeństwa jest teraz na wysokim poziomie, nie wiadomo jednak jak długo będzie trwało - dodaje Szczygielski.