Nyscy Maltańczycy pomagają rodzinie z niepełnosprawnością wyremontować dom
Nietypowy transport pomocy przyjechał do nyskich Maltańczyków z Niemiec, od Bernharda Serwuschoka. To betonowe bloczki, płytki i zaprawy budowlane, które trafią do jednej z rodzin na Opolszczyźnie.
- Nie chcę wymieniać nazwy tej niewielkiej miejscowości, Bernhard Serwuschok tam był, widział nieszczęścia, z którymi się borykają i obiecał pomoc. Bierze tę rodzinę pod opiekę. Matka ma stwardnienie rozsiane i wielopoziomową dyskopatię. Dwójka dzieci jest niepełnosprawnych, w tym jedno z czterokończynowym porażeniem. Trzecie dziecko jest zdrowe. Mama nie ma renty, bo nie chce się starać o orzeczenie niepełnosprawności. W momencie takiego orzeczenia dzieci zostałyby jej zabrane, bo u nas przecież osoba niepełnosprawna nie może wychowywać dzieci. To wszystko „ogarnia” tata, przysłowiowa złota rączka. Kupili stary dom, od trzech lat go remontują i jednocześnie w nim mieszkają. Warunki są trudne, zatem postanowiliśmy im pomóc, bo potrzebne są przede wszystkim materiały budowlane, a rodziny na to nie stać - mówi nyska Maltanka Irena Wolak.
W tym pierwszym transporcie przyszło ok. 3 ton płytek, bloczków i worków z zaprawą, które Maltańczycy zawiozą rodzinie.
- Chcę dodać, że rodzina wcale nie jest roszczeniowa, mają ogród, hodują kury i inne ptactwo domowe, radzą sobie jak mogą, o nic się nie upominają. To nas dodatkowo ujęło – dodaje Irena Wolak.
Przyjechały też z Niemiec inne dary - żywność dla nyskiej noclegowni i Schroniska św. Brata Alberta w Bielicach, elektryczne łóżka i wózki inwalidzkie. Jeśli chodzi o wózki, osoby potrzebujące mogą się po nie zgłaszać. Nyscy Maltańczycy wciąż nie mają bowiem nowej siedziby, ich magazyny nie mieszczą darów, zatem chętnie je od razu rozdadzą.
Maltańska Służba Medyczna mieści się w budynku administracyjnym przy wjeździe na nowy cmentarz przy ul. Złotogłowickiej w Nysie.
W tym pierwszym transporcie przyszło ok. 3 ton płytek, bloczków i worków z zaprawą, które Maltańczycy zawiozą rodzinie.
- Chcę dodać, że rodzina wcale nie jest roszczeniowa, mają ogród, hodują kury i inne ptactwo domowe, radzą sobie jak mogą, o nic się nie upominają. To nas dodatkowo ujęło – dodaje Irena Wolak.
Przyjechały też z Niemiec inne dary - żywność dla nyskiej noclegowni i Schroniska św. Brata Alberta w Bielicach, elektryczne łóżka i wózki inwalidzkie. Jeśli chodzi o wózki, osoby potrzebujące mogą się po nie zgłaszać. Nyscy Maltańczycy wciąż nie mają bowiem nowej siedziby, ich magazyny nie mieszczą darów, zatem chętnie je od razu rozdadzą.
Maltańska Służba Medyczna mieści się w budynku administracyjnym przy wjeździe na nowy cmentarz przy ul. Złotogłowickiej w Nysie.