Festiwal okiem fotoreportera i dziennikarki. Podsumowanie 54. KFPP
- Na festiwalu szukam przede wszystkim kadrów z emocjami - powiedział w porannej rozmowie "W cztery oczy" fotoreporter Paweł Stauffer, który od lat uwiecznia na zdjęciach artystów występujących na Krajowym Festiwalu Polskiej Piosenki.
- Można fotografować i fotografować, natomiast wszystko zależy od tego, na co zwracasz szczególną uwagę. Ja zwracam uwagę na emocje i szukam takich kadrów. W tym roku jestem bardzo zadowolony z paru kadrów, na przykład Maryli Rodowicz. Sławetny koncert, sławetny taniec. Diwa, kobieta, która ma niesamowite czucie rynku muzycznego i to przez tyle lat - mówił opolski fotoreporter.
W uzyskaniu lepszych zdjęć pomaga coraz bardziej zaawansowana technologia wykorzystywana w aparatach fotograficznych. - Choć o dobrym zdjęciu zawsze decyduje to "coś", czyli uchwycenie szczególnego momentu i uwiecznienie go na kliszy - tłumaczył nasz poranny gość.
- W tej chwili jest taka feeria świateł i masz tyle razy "strzał" w obiektyw z tych spotów bardzo mocnych, na całe szczęście jest już bardzo dobra elektronika w tych najnowszych aparatach, no i jest technologia cyfrowa. I nie trzeba, że tak powiem, ciąć tak, jak to kiedyś ja robiłem filmu 6-klatkowego na trzy części. Szukałem takiego kadru i wyzwolenia w tym, a nie innym momencie, było przewidywanie pewnego ruchu. Tutaj można sobie pozwolić na wielką swobodę - tłumaczył nasz poranny gość.
- A festiwal lubię z powodu zderzania się różnych charakterów - dodał Paweł Stauffer. Jak opowiadał fotoreporter, zwykle z festiwalu jest sporządzana galeria dokumentująca święto polskiej piosenki, a wiele kadrów pozwala lepiej dostrzec szczegóły zwykle pomijane przy szybkim przekazie telewizyjnym.
W trakcie jednego festiwalowego wieczoru fotoreporter wykonuje bardzo dużo kadrów, z których wybiera się najlepsze ujęcia. - Decyduje instynkt i to niezależnie od wysokich kosztów samej migawki, której żywotność zależy od liczby tzw. strzałów - tłumaczył Paweł Stauffer. Gwiazdy największego formatu, zdaniem fotoreportera, nie robią problemu z opublikowania jakiegoś niedoskonałego kadru, co zdarza się na przykład młodszym wykonawcom.
- Gwiazdy były otwarte na kontakt z dziennikarzami - powiedziała z kolei w "Poglądach i osądach" dziennikarka Radia Opole Katarzyna Zawadzka, która spotykała się z artystami w amfiteatrze w naszym studiu plenerowym. - Nie było się w tym roku sytuacji, w której ktoś odmówił wywiadu, choć czasem trzeba było uzbroić się w cierpliwość ze względu na trwające próby.
A z kim jej się najlepiej rozmawiało? - Z Izabelą Trojanowską rozmawiało się wspaniale, ponieważ potrafiła pięknie wspominać i swoje doświadczenie artystyczne, i współpracę z wielkimi tekściarzami czy kompozytorami muzyki. Ale też opowiadać o swoich kreacjach scenicznych, o strojach, o atmosferze festiwalu. Stan Borys też ma bardzo ciekawy sposób mówienia i w interesujący sposób opowiadał o swojej twórczości. Ma też bogate słownictwo, to się wyczuwa i myślę, że rozmowa z nim też była bardzo interesująca dla mnie - wspominała nasza dziennikarka.
Jak przyznała dziennikarska, reporterska obsługa KFPP to wyczerpujący maraton, ale także przygoda i bardzo duże emocje. - Czuję zmęczenie, bo to są długie godziny pracy, ale festiwal jednocześnie uczy pracy pod presją czasu, uczy zaradności, uczy elastyczności i na pewno jest to cenne doświadczenie - dodała Katarzyna Zawadzka.
54. Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki w Opolu przeszedł do historii. Pozostał uwieczniony w kadrach fotoreporterów, jak i w naszych radiowych materiałach dźwiękowych.
W uzyskaniu lepszych zdjęć pomaga coraz bardziej zaawansowana technologia wykorzystywana w aparatach fotograficznych. - Choć o dobrym zdjęciu zawsze decyduje to "coś", czyli uchwycenie szczególnego momentu i uwiecznienie go na kliszy - tłumaczył nasz poranny gość.
- W tej chwili jest taka feeria świateł i masz tyle razy "strzał" w obiektyw z tych spotów bardzo mocnych, na całe szczęście jest już bardzo dobra elektronika w tych najnowszych aparatach, no i jest technologia cyfrowa. I nie trzeba, że tak powiem, ciąć tak, jak to kiedyś ja robiłem filmu 6-klatkowego na trzy części. Szukałem takiego kadru i wyzwolenia w tym, a nie innym momencie, było przewidywanie pewnego ruchu. Tutaj można sobie pozwolić na wielką swobodę - tłumaczył nasz poranny gość.
- A festiwal lubię z powodu zderzania się różnych charakterów - dodał Paweł Stauffer. Jak opowiadał fotoreporter, zwykle z festiwalu jest sporządzana galeria dokumentująca święto polskiej piosenki, a wiele kadrów pozwala lepiej dostrzec szczegóły zwykle pomijane przy szybkim przekazie telewizyjnym.
W trakcie jednego festiwalowego wieczoru fotoreporter wykonuje bardzo dużo kadrów, z których wybiera się najlepsze ujęcia. - Decyduje instynkt i to niezależnie od wysokich kosztów samej migawki, której żywotność zależy od liczby tzw. strzałów - tłumaczył Paweł Stauffer. Gwiazdy największego formatu, zdaniem fotoreportera, nie robią problemu z opublikowania jakiegoś niedoskonałego kadru, co zdarza się na przykład młodszym wykonawcom.
- Gwiazdy były otwarte na kontakt z dziennikarzami - powiedziała z kolei w "Poglądach i osądach" dziennikarka Radia Opole Katarzyna Zawadzka, która spotykała się z artystami w amfiteatrze w naszym studiu plenerowym. - Nie było się w tym roku sytuacji, w której ktoś odmówił wywiadu, choć czasem trzeba było uzbroić się w cierpliwość ze względu na trwające próby.
A z kim jej się najlepiej rozmawiało? - Z Izabelą Trojanowską rozmawiało się wspaniale, ponieważ potrafiła pięknie wspominać i swoje doświadczenie artystyczne, i współpracę z wielkimi tekściarzami czy kompozytorami muzyki. Ale też opowiadać o swoich kreacjach scenicznych, o strojach, o atmosferze festiwalu. Stan Borys też ma bardzo ciekawy sposób mówienia i w interesujący sposób opowiadał o swojej twórczości. Ma też bogate słownictwo, to się wyczuwa i myślę, że rozmowa z nim też była bardzo interesująca dla mnie - wspominała nasza dziennikarka.
Jak przyznała dziennikarska, reporterska obsługa KFPP to wyczerpujący maraton, ale także przygoda i bardzo duże emocje. - Czuję zmęczenie, bo to są długie godziny pracy, ale festiwal jednocześnie uczy pracy pod presją czasu, uczy zaradności, uczy elastyczności i na pewno jest to cenne doświadczenie - dodała Katarzyna Zawadzka.
54. Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki w Opolu przeszedł do historii. Pozostał uwieczniony w kadrach fotoreporterów, jak i w naszych radiowych materiałach dźwiękowych.