Wielkie sprzątanie głubczyckich torów. Krok do przywrócenia kursowania pociągów
Trwa oczyszczanie 6-kilometrowego odcinka linii kolejowej w Głubczycach. Jest to kolejny etap przygotowań do wznowienia ruchu kolejowego.
Ostatni pociąg przez Głubczyce przejechał kilkanaście lat temu. Od tego czasu tory pokryły chaszcze i śmieci.
- Wyglądało to fatalnie - mówi Józef Szpak, koordynator działań. - Zarośnięte, zabrudzone. Na razie wykaszamy duże chwasty, trawy. Następnie musimy to zrębkować i uprzątnąć. Później zbierzemy śmieci, które znajdują się na torach i wtedy zrobimy oprysk herbicydowy, żeby to nie zarastało, żeby tor wyglądał jak tor.
Od kilku miesięcy władze Głubczyc wraz z miejscowymi przedsiębiorcami toczą rozmowy z Polskimi Liniami Kolejowymi o przywrócenie połączeń. Na razie w zakresie ruchu pociągów towarowych. Tak, aby płody rolne były z powiatu wywożone koleją, a nie TIR-ami.
- Tylko nasza firma produkuje kilkadziesiąt tysięcy ton między innymi - buraków, boża, czy rzepaku - dodaje Józef Szpak. - Jeśli mamy to wozić samochodami, to 80 tysięcy ton podzielić na 25 ton tira, które załadujemy, to oznacza, że zapchamy wszystkie drogi i je zniszczymy. Dlatego naszym marzeniem jest, żeby jesienią przyjechała pierwsza towarówka i zabrała nam buraki. Mamy już pomysł jak je załadować i oczyścić.
Wcześniej oczyszczono 10-kilometrowy odcinek z Boguchwałowa do Baborowa, po którym pociągi już kursują.
- Wyglądało to fatalnie - mówi Józef Szpak, koordynator działań. - Zarośnięte, zabrudzone. Na razie wykaszamy duże chwasty, trawy. Następnie musimy to zrębkować i uprzątnąć. Później zbierzemy śmieci, które znajdują się na torach i wtedy zrobimy oprysk herbicydowy, żeby to nie zarastało, żeby tor wyglądał jak tor.
Od kilku miesięcy władze Głubczyc wraz z miejscowymi przedsiębiorcami toczą rozmowy z Polskimi Liniami Kolejowymi o przywrócenie połączeń. Na razie w zakresie ruchu pociągów towarowych. Tak, aby płody rolne były z powiatu wywożone koleją, a nie TIR-ami.
- Tylko nasza firma produkuje kilkadziesiąt tysięcy ton między innymi - buraków, boża, czy rzepaku - dodaje Józef Szpak. - Jeśli mamy to wozić samochodami, to 80 tysięcy ton podzielić na 25 ton tira, które załadujemy, to oznacza, że zapchamy wszystkie drogi i je zniszczymy. Dlatego naszym marzeniem jest, żeby jesienią przyjechała pierwsza towarówka i zabrała nam buraki. Mamy już pomysł jak je załadować i oczyścić.
Wcześniej oczyszczono 10-kilometrowy odcinek z Boguchwałowa do Baborowa, po którym pociągi już kursują.