Branicki dzień dziecka z ustanowionym rekordem Polski
W Branicach pokazano, że pożyteczne można łączyć z przyjemnym i praktycznym. Przy okazji gminnych obchodów dnia dziecka pobito rekord Polski. Nietypowy, bo w warsztatach technicznych, w których jako materiał posłużyły plastiki, kartony, czy worki foliowe - a wszystko pochodziło z recyklingu.
Celem przedsięwzięcia było pokazanie najmłodszym, że wiele rzeczy, które wyrzucamy do kosza, może jeszcze się przydać.
- Z roku na rok ta świadomość szczególnie młodego pokolenia jest coraz lepsza - mówi Sebastian Baca, wójt Branic. - Bardzo się z tego cieszę, a mówię to jako ojciec. Mam małą córeczkę, która chodzi do szkoły. Widzę, jak te zachowania, ta świadomość, w szkole jest wpajana przez nauczycieli i to przenosi się również do domu.
- Trzeba pokazywać, żeby od małego wiedzieli, że nie wszystko od razu nadaje się do wyrzucenia - dodaje Dorota, mieszkanka Branic. - Niektóre rzeczy można wykorzystać i jeszcze się dobrze przy tym bawić. W domu to nie zawsze jest na to czas i pomysł.
- Robimy motylki i pszczółki z bibuły i kartek - opowiada Jakub. - To młodszym pomoże i zachęci do pracy, żeby pobić rekord Polski.
Aby pobić rekord, w pracach musiało wziąć udział przynajmniej 100 osób. Do stołów usiadły całe rodziny. Łącznie ponad 130 osób, dzięki czemu udało się ustanowić nowy rekord.
Przy okazji gminnego dnia dziecka można było również skorzystać z różnych animacji oraz skosztować dań, które na tę okazję przygotowały panie z trzech miejscowych kół gospodyń wiejskich.
- Z roku na rok ta świadomość szczególnie młodego pokolenia jest coraz lepsza - mówi Sebastian Baca, wójt Branic. - Bardzo się z tego cieszę, a mówię to jako ojciec. Mam małą córeczkę, która chodzi do szkoły. Widzę, jak te zachowania, ta świadomość, w szkole jest wpajana przez nauczycieli i to przenosi się również do domu.
- Trzeba pokazywać, żeby od małego wiedzieli, że nie wszystko od razu nadaje się do wyrzucenia - dodaje Dorota, mieszkanka Branic. - Niektóre rzeczy można wykorzystać i jeszcze się dobrze przy tym bawić. W domu to nie zawsze jest na to czas i pomysł.
- Robimy motylki i pszczółki z bibuły i kartek - opowiada Jakub. - To młodszym pomoże i zachęci do pracy, żeby pobić rekord Polski.
Aby pobić rekord, w pracach musiało wziąć udział przynajmniej 100 osób. Do stołów usiadły całe rodziny. Łącznie ponad 130 osób, dzięki czemu udało się ustanowić nowy rekord.
Przy okazji gminnego dnia dziecka można było również skorzystać z różnych animacji oraz skosztować dań, które na tę okazję przygotowały panie z trzech miejscowych kół gospodyń wiejskich.