Sonar ma pomóc w odnalezieniu 22-letniego Damiana. Na brzeskim odcinku Odry pracują strażacy, policjanci i płetwonurkowie
Siódmą dobę trwają poszukiwania zaginionego Damiana Budzana, który 13 maja w nocy wszedł do rzeki, by ratować tonącą nastolatkę. Dziewczyna została wyciągnięta z wody przez policjantów, a 22-latka do dziś nie odnaleziono. Od kilku dni na brzeskim odcinku Odry pracują płetwonurkowie. Funkcjonariusze z kolei przeszukują lewy i prawy brzeg rzeki. Dziś na brzeskiej przystani pojawili się druhowie z Legnicy. Użyją sonaru, który ma pomóc w poszukiwaniach.
Jacek Nowakowski z brzeskiej straży pożarnej mówi, że dzięki temu urządzeniu możliwe jest dokładne oglądanie dna Odry.
- Dzisiaj kontynuujemy nasze działania, Pomagają nam strażacy ze specjalistycznej grupy ratownictwa wodno-nurkowego z Legnicy. Mają na swoim wyposażeniu sonar holowany, dzięki temu urządzeniu możemy obserwować dno rzeki i na podstawie tych obserwacji ustalać prawdopodobne miejsce pobytu osób poszukiwanych – wyjaśnia strażak.
Sonar będzie wspomagał płetwonurków.
- Nasze działania będą polegały na przepłynięciu odcinka objętego poszukiwaniami, oznaczeniu ewentualnych miejsc, w których podejrzewamy obecność osoby zaginionej. W te miejsca zejdą płetwonurkowie, którzy sprawdzą, co znajduje się na dnie rzeki - dodaje na koniec Nowakowski.
Ratownikom pracę utrudnia silny nurt. Na Odrze będą pracować do popołudnia.
- Dzisiaj kontynuujemy nasze działania, Pomagają nam strażacy ze specjalistycznej grupy ratownictwa wodno-nurkowego z Legnicy. Mają na swoim wyposażeniu sonar holowany, dzięki temu urządzeniu możemy obserwować dno rzeki i na podstawie tych obserwacji ustalać prawdopodobne miejsce pobytu osób poszukiwanych – wyjaśnia strażak.
Sonar będzie wspomagał płetwonurków.
- Nasze działania będą polegały na przepłynięciu odcinka objętego poszukiwaniami, oznaczeniu ewentualnych miejsc, w których podejrzewamy obecność osoby zaginionej. W te miejsca zejdą płetwonurkowie, którzy sprawdzą, co znajduje się na dnie rzeki - dodaje na koniec Nowakowski.
Ratownikom pracę utrudnia silny nurt. Na Odrze będą pracować do popołudnia.