Ponad 100 wyroków eksmisyjnych w Nysie. Nie wszyscy płacą za mieszkania komunalne
5 i pół mln zł zalegają nyskiej gminie najemcy mienia komunalnego, w tym 5 mln, to długi mieszkaniowe. Nie jest to rekordowa kwota w porównaniu z innymi miastami Opolszczyzny, być może dlatego, że wcześniej obowiązywała uchwała Rady Miejskiej o 92-procentowej bonifikacie przy sprzedaży mieszkań komunalnych i ponad 80 lokatorów je wykupiło.
- Ale i tak problem osób zalegających z opłatami pozostaje. Nie wszystkie sprawy trafiają na drogę sądową. Najpierw wysyłamy wezwania, rozmawiamy, staramy się też rozkładać należności na raty. Dotyczy to osób w trudnej sytuacji materialnej czy rodzinnej. Jest uchwała rady miejskiej, która reguluje dokładnie te sprawy, niektóre należności wręcz umarzamy - mówi Grzegorz Jasiok, dyrektor Agencji Rozwoju Nysy.
Dyrektor jednak przyznaje, że jest także grupa osób notorycznie nie płacących, choć nieźle zarabiających.
- Dłużnik, to dłużnik. Jesteśmy zobligowani dbać o mienie gminne i w przypadku braku porozumienia kierujemy sprawy na drogę windykacyjną, czy do sądu. Mamy aktualnie ponad sto wyroków eksmisyjnych. Problem w tym, że brakuje mieszkań socjalnych, aby przeprowadzić tam eksmitowanych, stąd nasze ostatnie plany i inwestycje. Nie chcę też, aby ktoś odniósł wrażenie, że w takich lokalach mieszkają wyłącznie ludzie nie dbający o mieszkania, czy notoryczni dłużnicy. To się zdarza, ale większość, to osoby, które dbają o swoje locum tak, jak o własne – mówi Jasiok.
Dyrektor jednak przyznaje, że jest także grupa osób notorycznie nie płacących, choć nieźle zarabiających.
- Dłużnik, to dłużnik. Jesteśmy zobligowani dbać o mienie gminne i w przypadku braku porozumienia kierujemy sprawy na drogę windykacyjną, czy do sądu. Mamy aktualnie ponad sto wyroków eksmisyjnych. Problem w tym, że brakuje mieszkań socjalnych, aby przeprowadzić tam eksmitowanych, stąd nasze ostatnie plany i inwestycje. Nie chcę też, aby ktoś odniósł wrażenie, że w takich lokalach mieszkają wyłącznie ludzie nie dbający o mieszkania, czy notoryczni dłużnicy. To się zdarza, ale większość, to osoby, które dbają o swoje locum tak, jak o własne – mówi Jasiok.