Browar w Namysłowie stawia na oczyszczalnię. Wodociągi mogą stracić kilka milionów złotych
Ponad miesiąc temu ruszyła budowa oczyszczalni ścieków przy namysłowskim zakładzie produkcyjnym. Browar Namysłów jest jednym z największych kontrahentów spółki EKOWOD. Szacuje się, że po uruchomieniu nowej oczyszczalni ścieków przy browarze, namysłowskie wodociągi mogą stracić duże pieniądze. Jednak taryfy za wodę i ścieki do końca roku się nie zmienią.
Krzysztof Szyndlarewicz, prezes EKOWOD-u, mówi Radiu Opole, że mieszkańcy bardziej powinni się martwić tym, że oczyszczalnia należąca do browaru będzie ulokowana niecałe pół kilometra od centrum Namysłowa.
- Oczyszczalnia siłą rzeczy będzie mieć w jakimś stopniu uciążliwość w postaci odoru, bo jest bardzo blisko naszego rynku i to mieszkańcy mogą odczuwać - mówi Szyndlarewicz. - A jeśli chodzi o kwestie ekonomiczne, to moim zadaniem jest zrobić wszystko, żeby dla namysłowian ta decyzja browaru o budowie własnej oczyszczalni była jak najmniej dotkliwa.
Szyndlarewicz zapewnia, że do końca roku stawki za wodę i ścieki nie zostaną zmienione.
Z kolei były prezes namysłowskich wodociągów Artur Masiowski wylicza, że spółkę czeka spora strata. Jego zdaniem, odbije się to na odbiorcach, którzy powinni przygotować się na podwyżki.
- Spadek przychodów spółki to będzie kwota około 3 milionów złotych rocznie, tak więc będzie to, według mnie, naprawdę duży problem dla spółki i dla gminy. Uważam, że jest realne zagrożenie, że ceny ścieków w Namysłowie i w okolicznych gminach pójdą w górę – wyjaśnia były prezes EKOWOD-u.
Dodajmy, że Browar Namysłów to producent niemal połowy ścieków, które trafiają dziś do miejskiej oczyszczalni.
- Oczyszczalnia siłą rzeczy będzie mieć w jakimś stopniu uciążliwość w postaci odoru, bo jest bardzo blisko naszego rynku i to mieszkańcy mogą odczuwać - mówi Szyndlarewicz. - A jeśli chodzi o kwestie ekonomiczne, to moim zadaniem jest zrobić wszystko, żeby dla namysłowian ta decyzja browaru o budowie własnej oczyszczalni była jak najmniej dotkliwa.
Szyndlarewicz zapewnia, że do końca roku stawki za wodę i ścieki nie zostaną zmienione.
Z kolei były prezes namysłowskich wodociągów Artur Masiowski wylicza, że spółkę czeka spora strata. Jego zdaniem, odbije się to na odbiorcach, którzy powinni przygotować się na podwyżki.
- Spadek przychodów spółki to będzie kwota około 3 milionów złotych rocznie, tak więc będzie to, według mnie, naprawdę duży problem dla spółki i dla gminy. Uważam, że jest realne zagrożenie, że ceny ścieków w Namysłowie i w okolicznych gminach pójdą w górę – wyjaśnia były prezes EKOWOD-u.
Dodajmy, że Browar Namysłów to producent niemal połowy ścieków, które trafiają dziś do miejskiej oczyszczalni.