Wypalanie suchych traw to udręka dla brzeskich strażaków
Od początku roku druhowie odnotowali blisko 100 takich wyjazdów. Niemal we wszystkich przypadkach mówi się o podpaleniu nieużytków. Strażacy narzekają, bo są i takie przypadki, kiedy interweniują kilkanaście razy w ciągu doby. Choć wspomagają ich ochotnicy z OSP, to zdaniem ratowników szykuje się rekordowy rok, jeśli chodzi o wypalanie traw.
- Na koniec marca mieliśmy 87 wyjazdów. Widzimy zdecydowany wzrost tego typu zdarzeń w powiecie brzeskim – mówi kpt. Jacek Nowakowski.
- Patrząc na statystyki z lat ubiegłych zapowiada się dosyć intensywny rok, jeśli chodzi o wyjazdy do pożarów traw. Te siły i środki, które są zaangażowane przy likwidowaniu skutków takich zdarzeń mogą być potrzebne przy innych zdarzeniach, jak pożar domu czy wypadki komunikacyjne – tłumaczy strażak.
Przyrodnik Marek Stajszczyk podkreśla, że wypalanie traw to bezmyślny i prymitywny sposób pozbycia się suchych nieużytków.
- Wielu z nas nie zdaje sobie sprawy, że to zagłada dla roślin i zwierząt – tłumaczy. - Giną młode zające, poparzeniom ulegają sarny, a nawet dziki, bo często w sąsiedztwie występują jakieś zagajniki. Cała masa gryzoni, od myszy po gronostaje. Giną ptaki, a także tysiące bezkręgowców. I wszystko to z winy człowieka i dodaje.
Przypomnijmy, że wypalanie traw to wykroczenie, za które grozi kara grzywny do 5 tysięcy złotych.
A do tematu wracamy w jutrzejszym porannym programie Radia Opole.
- Patrząc na statystyki z lat ubiegłych zapowiada się dosyć intensywny rok, jeśli chodzi o wyjazdy do pożarów traw. Te siły i środki, które są zaangażowane przy likwidowaniu skutków takich zdarzeń mogą być potrzebne przy innych zdarzeniach, jak pożar domu czy wypadki komunikacyjne – tłumaczy strażak.
Przyrodnik Marek Stajszczyk podkreśla, że wypalanie traw to bezmyślny i prymitywny sposób pozbycia się suchych nieużytków.
- Wielu z nas nie zdaje sobie sprawy, że to zagłada dla roślin i zwierząt – tłumaczy. - Giną młode zające, poparzeniom ulegają sarny, a nawet dziki, bo często w sąsiedztwie występują jakieś zagajniki. Cała masa gryzoni, od myszy po gronostaje. Giną ptaki, a także tysiące bezkręgowców. I wszystko to z winy człowieka i dodaje.
Przypomnijmy, że wypalanie traw to wykroczenie, za które grozi kara grzywny do 5 tysięcy złotych.
A do tematu wracamy w jutrzejszym porannym programie Radia Opole.