- Ledwo tamtędy przejechałem. Kierowcy, którzy mają mniejsze samochody, zatrzymywali się i zawracali – mówi pan Piotr, który niedawno przejeżdżał przez Porębę. – Zjeżdżając do Poręby widziałem rowy wypełnione wodą, w niektórych miejscach przez jezdnię przepływała woda z kamieniami i błotem. Ale wracając miałem już duże problemy z przejechaniem. To jest nie do opanowania. Te ilości wody nie są w stanie płynąć kanałami i w związku z tym płynie górą, niszcząc wszystko, co się da.

Mieszkańcy Poręby i kierowcy próbujący tamtędy przejechać interweniowali u burmistrza gminy Leśnica.

- Najgorsza sytuacja jest w Porębie przy kościele kalwaryjskim, obok domu zakonnego – mówi burmistrz Łukasz Jastrzembski. - W związku z tym, że jest to droga powiatowa, informacje przekazałem do właściciela, do starostwa powiatowego. Rozmawiałem z pracownikami wydziału dróg i już oni ten temat monitorują. Przekazali sprawę firmie, która ma na bieżąco pilnować aby ten odpływ wody w najniższym miejscu w Porębie, nie był zaburzony.

Nie wiadomo kiedy drogowcom uda się udrożnić odpływ wody. Kierowcom polecamy więc wybrać alternatywne trasy aby ominąć Porębę.