Co dalej z chemikaliami w Brzegu i Pogorzeli? Wciąż nie ma decyzji, kto usunie odpady
Władze Olszanki wszczęły postępowanie administracyjne, by ustalić do kogo należały odpady chemiczne i kto składował je w byłych zakładach produkcyjnych w Pogorzeli. Samorząd musiał tak postąpić zgodnie z zaleceniami wojewody opolskiego. Postępowanie zakończy się wydaniem decyzji administracyjnej o usunięciu chemikaliów, ale to może nastąpić dopiero za kilka miesięcy. Samorządowcy liczą na działania opolskiej prokuratury, która mogłaby pomóc w utylizacji. Śledczy mówią jednak, że decyzja nie należy do nich.
Aneta Rabczewska, wójt Olszanki w rozmowie z Radiem Opole potwierdza, że postępowanie administracyjne powoli nabiera tempa. Wczoraj (15.02) przesłuchano m.in. właściciela terenu, na którym znajduje się składowisko. Rabczewska dodaje, że mijają kolejne tygodnie, a chemikalia jak stały w beczkach, tak stoją. - My możemy zrobić tylko tyle, ile robimy. I tak mi się wydaje, że chyba tylko my robimy cokolwiek w tej sprawie. Na dzień dzisiejszy uważam, że jeden podpis mógłby sprawę załatwić i środki na utylizację odpadów by się znalazły. I wcale nie musielibyśmy czekać na zakończenie postępowania administracyjnego i prokuratorskiego. Niestety śledczy z tego trybu nie chcą skorzystać z uwagi na wysokie koszty utylizacji tych chemikaliów.
Wójt Olszanki od początku namawia organy ścigania, by można było skorzystać z zapisów kodeksu postępowania karnego.
Lidia Sieradzka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu podkreśla, że prokuratura nie jest organem powołanym do utylizacji odpadów niebezpiecznych.
- W tej sprawie beczki nie stanowią dla nas dowodu. Dla nas dowodem jest potwierdzenie faktów, przeprowadzenie oględzin, wpisów i przede wszystkim próbki, które są pobrane z kilkudziesięciu beczek. Według przepisów, jeżeli nie może odpadów niebezpiecznych usunąć osoba, która substancje sprowadziła, to są różnego rodzaju instytucje, które powinny się sprawą zająć – tłumaczy Sieradzka.
W Brzegu i Pogorzeli znajduje się łącznie ponad 300 ton odpadów. Dwa tygodnie temu zatrzymano i aresztowano osobę, która jest zamieszana w ten nielegalny proceder. Prokuratura prowadzi śledztwo, badanych jest kilka różnych wątków.
Strażacy i policjanci rekomendują jak najszybsze usunięcie odpadów ze względu na niebezpieczeństwo wybuchu. W magazynach bowiem znajdują się substancje chemiczne i łatwopalne.
Wójt Olszanki od początku namawia organy ścigania, by można było skorzystać z zapisów kodeksu postępowania karnego.
Lidia Sieradzka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu podkreśla, że prokuratura nie jest organem powołanym do utylizacji odpadów niebezpiecznych.
- W tej sprawie beczki nie stanowią dla nas dowodu. Dla nas dowodem jest potwierdzenie faktów, przeprowadzenie oględzin, wpisów i przede wszystkim próbki, które są pobrane z kilkudziesięciu beczek. Według przepisów, jeżeli nie może odpadów niebezpiecznych usunąć osoba, która substancje sprowadziła, to są różnego rodzaju instytucje, które powinny się sprawą zająć – tłumaczy Sieradzka.
W Brzegu i Pogorzeli znajduje się łącznie ponad 300 ton odpadów. Dwa tygodnie temu zatrzymano i aresztowano osobę, która jest zamieszana w ten nielegalny proceder. Prokuratura prowadzi śledztwo, badanych jest kilka różnych wątków.
Strażacy i policjanci rekomendują jak najszybsze usunięcie odpadów ze względu na niebezpieczeństwo wybuchu. W magazynach bowiem znajdują się substancje chemiczne i łatwopalne.