MZD tłumaczy się z wczorajszego ataku zimy w Opolu. "Miało nie padać"
Zbigniew Bahryj, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg, przyznał dziś (18.01) na antenie Radia Opole, że wczorajszy poranny atak zimy był dla służb odpowiedzialnych za odśnieżanie zaskoczeniem, bo w prognozach pogody nie było zapowiedzi tak silnych opadów śniegu.
- Nawet kilka godzin może minąć od powiadomienia o mocnych opadach śniegu do wyjazdu na ulice naszych pojazdów - piaskarek i pługów - mówił w Loży Radiowej Zbigniew Bahryj, dyrektor MZD w Opolu.
Pytaliśmy go o wczorajszy poranny atak zimy i śliskie ulice w mieście.
- Zgodnie z prognozami, które dostaliśmy wcześniej, miało nie być opadów śniegów. Został sprzęt ustawiony na bezśnieżny dzień. Opad się jednak pojawił i można powiedzieć, że w jakiś sposób nas zaskoczył, ale nie do końca. Uruchomienie dodatkowego sprzętu w firmie, którą my wynajmujemy, troszeczkę jednak trwa i stąd problemy, które się pojawiały we wtorek rano - mówi Bahryj.
Jak mówił nasz gość, teoretycznie powinno się odśnieżać ulice dopiero wtedy, gdy opady śniegu ustaną. Jednak wczoraj rano nocne opady w połączeniu z mrozem i śliskością na jezdni sprawiły, że uruchomiono wszystkie 11 jednostek odśnieżających, jakimi dysponuje MZD.
- Niestety między godziną 6:00 a 8:00 w mieście pojawiają się korki, więc piaskarki i solarki stały w korkach razem z innymi samochodami. I ani nie mogły posypywać, ani odśnieżać - mówi gość Radia Opole.
Budżet Miejskiego Zarządu Dróg na utrzymanie ulic wynosi 7 mln zł. Średnio przy braku opadów lub niewielkich opadach kosztuje to od 40 do 50 tysięcy złotych. To koszty odśnieżania i posypywania solą chodników, mostów i podjazdów.
Jednak walka z lodem i błotem pośniegowym wczoraj (17.01) rano mogła - zdaniem naszego gościa - kosztować nawet 200 tysięcy złotych.
Pytaliśmy go o wczorajszy poranny atak zimy i śliskie ulice w mieście.
- Zgodnie z prognozami, które dostaliśmy wcześniej, miało nie być opadów śniegów. Został sprzęt ustawiony na bezśnieżny dzień. Opad się jednak pojawił i można powiedzieć, że w jakiś sposób nas zaskoczył, ale nie do końca. Uruchomienie dodatkowego sprzętu w firmie, którą my wynajmujemy, troszeczkę jednak trwa i stąd problemy, które się pojawiały we wtorek rano - mówi Bahryj.
Jak mówił nasz gość, teoretycznie powinno się odśnieżać ulice dopiero wtedy, gdy opady śniegu ustaną. Jednak wczoraj rano nocne opady w połączeniu z mrozem i śliskością na jezdni sprawiły, że uruchomiono wszystkie 11 jednostek odśnieżających, jakimi dysponuje MZD.
- Niestety między godziną 6:00 a 8:00 w mieście pojawiają się korki, więc piaskarki i solarki stały w korkach razem z innymi samochodami. I ani nie mogły posypywać, ani odśnieżać - mówi gość Radia Opole.
Budżet Miejskiego Zarządu Dróg na utrzymanie ulic wynosi 7 mln zł. Średnio przy braku opadów lub niewielkich opadach kosztuje to od 40 do 50 tysięcy złotych. To koszty odśnieżania i posypywania solą chodników, mostów i podjazdów.
Jednak walka z lodem i błotem pośniegowym wczoraj (17.01) rano mogła - zdaniem naszego gościa - kosztować nawet 200 tysięcy złotych.