- Na Boże Narodzenie, tak jak w Polsce, spotyka się cała rodzina. Ludzie czasem lecą i 10 godzin samolotem, żeby na ten dzień być z krewnymi – mówi Geraldine Piegza mieszkająca w St. Hedwig w Teksasie. – A łoni tak cie chcą nafutrować, co nie poradzi zjeść więcej. Kartofli… och Maryjo, dobre kartofle. All the time barbeque albo indyki. My jesteśmy w kościele do 12:00 i tam jest adoracyjo. Próbujemy to wszystko utrzymać, ale to jest niepodobna.

Bez względu na to, czy na co dzień mówią po polsku czy po angielsku, wszyscy potrafią zaśpiewać kolędy. Te pieśni towarzyszą im nie tylko w czasie świąt, są śpiewane w wielu momentach ważnych dla śląskich Teksańczyków, również w trakcie ślubów czy pogrzebów.

- Trochę wam zazdrościmy, że w Polsce możecie mieć śnieg w czasie świąt. W Teksasie tak się nie dzieje, żeby mieć białe Boże Narodzenie, to trzeba jechać do Colorado – mówi Geraldine Piegza. – A joł pamietom, jak na Christmas było ciężko zimo, śnieg, a lód, było za zimno, zakaz wiatru. A teraz nie jest zimno, nie wiem, co się porobiło.

Aura w tym roku nas nie rozpieszcza, więc i w Polsce ciężko o białe święta.