Podyskutują o prawach Niemców w Polsce i Polaków w Niemczech. Zasada wzajemności nie jest dobra?
Dziś (16.11) o godz. 17:00 w Muzeum Śląska Opolskiego odbędzie się debata o sytuacji Niemców w Polsce i Polaków w Niemczech w kontekście traktatu o dobrym sąsiedztwie. Okazją do rozmów jest 25-lecie traktatu o dobrym sąsiedztwie.
Co jakiś czas przy dyskusjach na ten temat - zwłaszcza przez polityków prawicy - podejmowany jest temat wprowadzenia tzw. zasady wzajemności czyli zasady mówiącej, że tyle samo praw dla Niemców w Polsce, ile dla Polaków w Niemczech.
- To fałszywe myślenie - przekonywał dziś (16.11) w porannej rozmowie "W cztery oczy" Bernard Gaida, przewodniczący Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce. - Zasada wzajemności to jest ostatnia zasada, która powinna obowiązywać, bo ona może tylko prowadzić do negatywnych skutków dla wszystkich stron. Bo co by mogła ona oznaczać w praktyce? Że jeżeli Polacy na Litwie nie mają dwujęzycznych nazw miejscowości, to trzeba je zlikwidować w Puńsku? - pytał retorycznie Gaida.
Gość Radia Opole zwrócił też uwagę, że w Polsce wciąż nie ma szkolnictwa w języku niemieckim i brakuje tego Mniejszości Niemieckiej w naszym kraju. Nie została bowiem, w jego ocenie, podjęta próba zrealizowania ratyfikowanej przez nasz rząd Europejskiej Karty Języków Regionalnych i Mniejszościowych.
- My tkwimy w rozwiązaniu, które zostało przyjęte w latach 90. Potem nastąpiła ratyfikacja tej Karty, w której rząd sam zobowiązał się w końcu do tego, że uruchomi szkolnictwo w językach mniejszości narodowych w miejscach, w których zamieszkuje mniejszość. To nie dotyczy oczywiście tylko mniejszości niemieckiej. Tam powinna powstać oferta edukacyjna w języku mniejszości bądź dwujęzyczna - mówi Bernard Gaida.
- Największym problemem Mniejszości Niemieckiej jest dziś utrzymanie tożsamości tej grupy. Średnie i młode pokolenie, które nie miały bezpośredniej styczności z kulturą i tradycją niemiecką, nie czują się dziś tak mocno związane z tymi wartościami.
Dlatego Mniejszość Niemiecka wprowadza dziś szereg działań, które mają wpłynąć na najmłodsze pokolenie Niemców w naszym regionie - mówił z kolei w "Poglądach i osądach" redaktor Krzysztof Ogiolda z Nowej Trybuny Opolskiej.
- To nie jest przypadek, że działają szkółki sobotnie, że działa program teatralny dla gimnazjalistów czy szkółki piłkarskie, w których oprócz gry w piłkę uczy się języka niemieckiego. Stawia się na edukację w najmłodszym pokoleniu i to dobrze działa. Natomiast tej luki pokoleniowej to nie eliminuje, to średnie pokolenie jak miało kłopot, tak ma - dodaje Ogiolda.
Relacja z debaty o polsko - niemieckich relacjach także w popołudniowych i wieczornych wiadomościach Radia Opole.
- To fałszywe myślenie - przekonywał dziś (16.11) w porannej rozmowie "W cztery oczy" Bernard Gaida, przewodniczący Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce. - Zasada wzajemności to jest ostatnia zasada, która powinna obowiązywać, bo ona może tylko prowadzić do negatywnych skutków dla wszystkich stron. Bo co by mogła ona oznaczać w praktyce? Że jeżeli Polacy na Litwie nie mają dwujęzycznych nazw miejscowości, to trzeba je zlikwidować w Puńsku? - pytał retorycznie Gaida.
Gość Radia Opole zwrócił też uwagę, że w Polsce wciąż nie ma szkolnictwa w języku niemieckim i brakuje tego Mniejszości Niemieckiej w naszym kraju. Nie została bowiem, w jego ocenie, podjęta próba zrealizowania ratyfikowanej przez nasz rząd Europejskiej Karty Języków Regionalnych i Mniejszościowych.
- My tkwimy w rozwiązaniu, które zostało przyjęte w latach 90. Potem nastąpiła ratyfikacja tej Karty, w której rząd sam zobowiązał się w końcu do tego, że uruchomi szkolnictwo w językach mniejszości narodowych w miejscach, w których zamieszkuje mniejszość. To nie dotyczy oczywiście tylko mniejszości niemieckiej. Tam powinna powstać oferta edukacyjna w języku mniejszości bądź dwujęzyczna - mówi Bernard Gaida.
- Największym problemem Mniejszości Niemieckiej jest dziś utrzymanie tożsamości tej grupy. Średnie i młode pokolenie, które nie miały bezpośredniej styczności z kulturą i tradycją niemiecką, nie czują się dziś tak mocno związane z tymi wartościami.
Dlatego Mniejszość Niemiecka wprowadza dziś szereg działań, które mają wpłynąć na najmłodsze pokolenie Niemców w naszym regionie - mówił z kolei w "Poglądach i osądach" redaktor Krzysztof Ogiolda z Nowej Trybuny Opolskiej.
- To nie jest przypadek, że działają szkółki sobotnie, że działa program teatralny dla gimnazjalistów czy szkółki piłkarskie, w których oprócz gry w piłkę uczy się języka niemieckiego. Stawia się na edukację w najmłodszym pokoleniu i to dobrze działa. Natomiast tej luki pokoleniowej to nie eliminuje, to średnie pokolenie jak miało kłopot, tak ma - dodaje Ogiolda.
Relacja z debaty o polsko - niemieckich relacjach także w popołudniowych i wieczornych wiadomościach Radia Opole.