Co dalej z niebezpiecznym skrzyżowaniem pod Brzegiem? Wczoraj na pasach zginęła tam starsza kobieta
O przebudowę skrzyżowania drogi krajowej nr 94 z wojewódzką 401 na wysokości Żłobizny samorządowcy apelują od lat. To miejsce szczególnie niebezpieczne dla pieszych.
- Kierujący 29-letni mężczyzna zeznał, że jechał z prędkością 60-70 km/h. To jednak ustalą biegli – mówi Radiu Opole Patrycja Kaszuba z brzeskiej policji.
- Przejście dla pieszych było oznakowane i oświetlone. Ten mężczyzna zostanie przesłuchany i najprawdopodobniej usłyszy zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. W takim przypadku grozić mu będzie kara od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia. Co do prędkości, to wszelkie wątpliwości ustalą biegli – dodaje rzecznik komendy.
Samorządowcy od lat apelują do zarządcy drogi, by przebudować to niebezpieczne miejsce. W grę mogłaby wchodzić również sygnalizacja świetlna. Władze powiatu brzeskiego w przyszłorocznym budżecie chcą zabezpieczyć 80 tysięcy złotych na ten cel. Pozostałe pieniądze mogłaby przekazać gmina Skarbimierz, urząd marszałkowski oraz GDDKiA. Wicestarosta brzeski Jan Golonka podkreśla, że przejechać tę krzyżówkę, to prawdziwa ruletka.
- Ja tą drogą jeżdżę codziennie do domu i widzę, co tam się dzieje. Przez to skrzyżowanie przechodzą małe dzieci, które idą do pobliskiej szkoły. Są osoby starsze, które idą do miasta, czy do kościoła. W określonych godzinach przejechać przez to skrzyżowanie to jest nieraz ruletka. Uda się, albo się nie uda i z takiego założenia wychodzą kierowcy i piesi. I to jest niestety przykre, że zarządca drogi problemu nie widzi – tłumaczy wicestarosta brzeski.
Dodajmy, że na skrzyżowaniu DK 94 z wojewódzką 401 stał kiedyś fotoradar, widniały również duże znaki ostrzegawcze „Czarny Punkt”. Wszystko to jednak zostało zdemontowane. W ciągu roku dochodzi tam do kilkunastu zdarzeń drogowych.
Do tematu będziemy wracać.