Czy Rada Miasta Opola zgodzi się na finansowanie in vitro? Nowoczesna zebrała podpisy mieszkańców
Politycy Nowoczesnej złożyli dziś (29.09) do Rady Miasta Opola obywatelski projekt uchwały dotyczącej finansowania zabiegów in vitro. Program zakłada pomoc na przestrzeni trzech lat łącznie 249 małżeństwom.
Moment złożenia projektu nie jest przypadkowy - po powiększeniu stolicy regionu miasto będzie dysponować większym budżetem. Zdaniem polityków Nowoczesnej, 415 tysięcy złotych w skali roku będzie wtedy dużo mniejszym obciążeniem.
- Chcemy finansowania jednego zabiegu, określiliśmy też warunki kwalifikacji - mówi Przemysław Pytlik.
- Po pierwsze, do programu kwalifikowałyby się tylko mieszkanki Opola. Przygotowana uchwała miałaby wejść w życie 1 stycznia 2017 roku, by objąć też pary włączone do miasta Opola. Po drugie, program jest przeznaczony dla kobiet do czterdziestego roku życia, choć są przewidziane przypadki kwalifikacji wydłużonej o dwa lata – wyjaśnia.
Pytlik dodaje, że według wyliczeń ginekologów, w powiększonym Opolu ponad 4 tysiące par ma problem z naturalnym zajściem w ciążę.
Zdaniem posła Witolda Zembaczyńskiego, czasami nie można oceniać procedur medycznych przez pryzmat światopoglądu.
- Z naszych pierwszych rozmów wynika, że jednak wielu radnych jest zdecydowanych, by poprzeć nasz projekt. Oby umieli ściągnąć z siebie kaganiec ideologiczny, bo rozmawiamy wyłącznie o daniu rodzinom szczęścia. Ważne jest wypełnienie tego miejsca przez samorząd, skoro państwo wycofuje się ze swojego obowiązku - ocenia.
Wykonawca zabiegów in vitro miałby zostać wyłoniony w drodze przetargu. Pod projektem uchwały podpisało się 430 mieszkańców Opola.
- Chcemy finansowania jednego zabiegu, określiliśmy też warunki kwalifikacji - mówi Przemysław Pytlik.
- Po pierwsze, do programu kwalifikowałyby się tylko mieszkanki Opola. Przygotowana uchwała miałaby wejść w życie 1 stycznia 2017 roku, by objąć też pary włączone do miasta Opola. Po drugie, program jest przeznaczony dla kobiet do czterdziestego roku życia, choć są przewidziane przypadki kwalifikacji wydłużonej o dwa lata – wyjaśnia.
Pytlik dodaje, że według wyliczeń ginekologów, w powiększonym Opolu ponad 4 tysiące par ma problem z naturalnym zajściem w ciążę.
Zdaniem posła Witolda Zembaczyńskiego, czasami nie można oceniać procedur medycznych przez pryzmat światopoglądu.
- Z naszych pierwszych rozmów wynika, że jednak wielu radnych jest zdecydowanych, by poprzeć nasz projekt. Oby umieli ściągnąć z siebie kaganiec ideologiczny, bo rozmawiamy wyłącznie o daniu rodzinom szczęścia. Ważne jest wypełnienie tego miejsca przez samorząd, skoro państwo wycofuje się ze swojego obowiązku - ocenia.
Wykonawca zabiegów in vitro miałby zostać wyłoniony w drodze przetargu. Pod projektem uchwały podpisało się 430 mieszkańców Opola.