Pacjentka: W nyskim szpitalu brakuje pampersów. Wicedyrektor: To nieprawda!
Pacjentka oddziału internistycznego nyskiego szpitala zadzwoniła do Radia Opole z prośbą o interwencję, gdyż - jak mówi - pacjenci muszą z domu przynosić sobie pampersy, których nie dostają podczas pobytu w szpitalu. Zdaniem dyrekcji placówki, interwencja jest nieuzasadniona i wręcz krzywdząca dla szpitala, który tonami zamawia środki higieniczne.
- Na oddziale A, na internie, musimy sobie sami kupować pampersy i myjki, ponieważ nie ma w magazynie. Do czego my zmierzamy? Proszę o interwencję – taki telefon odebraliśmy od pacjentki oddziału internistycznego nyskiego szpitala.
- Nawet nie wiem, co mam odpowiedzieć, trudno mi jest skomentować taką sytuację. Nie wiem, skąd ten apel. Wszystkie lekarstwa, pieluchy, podkłady, materiały opatrunkowe, środki higieniczne – to wszystko zabezpiecza nasz szpital. Na każdy oddział trafiają dosłownie tony pampersów, tak duże mamy zamówienia. Podkłady są wielokrotnie zmieniane, nikt na tym nie oszczędza, nie mówiąc o odsyłaniu pacjentów do apteki czy do domu – denerwuje się wicedyrektor nyskiego szpitala dr Marek Szymkowicz.
Jak mówi wicedyrektor, przetargi na takie materiały idą w miliony złotych, a zdarza się, że pacjenci nawet życzą sobie pampersów czy innych artykułów higienicznych określonych firm.
- Oczywiście aż takim wymaganiom nie zawsze możemy sprostać – dodaje.
Rozmawialiśmy także z nysanką, która niedawno była pacjentką oddziału internistycznego nyskiego szpitala. Nie skarżyła się na brak środków higienicznych, z domu wzięła jedynie przedmioty osobiste.
- Nawet nie wiem, co mam odpowiedzieć, trudno mi jest skomentować taką sytuację. Nie wiem, skąd ten apel. Wszystkie lekarstwa, pieluchy, podkłady, materiały opatrunkowe, środki higieniczne – to wszystko zabezpiecza nasz szpital. Na każdy oddział trafiają dosłownie tony pampersów, tak duże mamy zamówienia. Podkłady są wielokrotnie zmieniane, nikt na tym nie oszczędza, nie mówiąc o odsyłaniu pacjentów do apteki czy do domu – denerwuje się wicedyrektor nyskiego szpitala dr Marek Szymkowicz.
Jak mówi wicedyrektor, przetargi na takie materiały idą w miliony złotych, a zdarza się, że pacjenci nawet życzą sobie pampersów czy innych artykułów higienicznych określonych firm.
- Oczywiście aż takim wymaganiom nie zawsze możemy sprostać – dodaje.
Rozmawialiśmy także z nysanką, która niedawno była pacjentką oddziału internistycznego nyskiego szpitala. Nie skarżyła się na brak środków higienicznych, z domu wzięła jedynie przedmioty osobiste.