Wampir z Opola, Dariusz K., nie trafi do więzienia - zdecydował austriacki sąd
W brutalny sposób zabił trzy osoby, ale nie trafi do więzienia tylko do zamkniętego zakładu psychiatrycznego. Na początku sierpnia w Austrii odbył się proces opolanina Dariusza K., któremu zarzucano zabójstwo starszego małżeństwa z Wiednia oraz 79-letniego biznesmena ze Szwecji. Biegli psychiatrzy uznali, że co najmniej od 10 lat ma nieleczoną schizofrenię paranoidalną, dlatego nie można przypisać mu winy i decyzją sądu został skierowany na leczenie do ośrodka w austriackim Göllersdorf.
Jak zaznaczają austriackie gazety, decyzja sadu jest ostateczna. 30-letni Dariusz K. - który przez wiele lat mieszkał na opolskim osiedlu Metalchem - przyznał, że zabijał, bo jakieś głosy w głowie kazały mu to robić.
Jego obrońca zaznaczał, że mężczyzna wkradał się do domów swoich ofiar po to, żeby się umyć i najeść, a nie zabijać. Zdaniem dziennika "Der Standard" ławnicy uznali, że "to jest człowiek chory, a nie zły". Na ciałach swoich ofiar Dariusz K. wypisywał krwią słowo "Tantal". Pytany przez sędziego co to oznacza mówił, że jest to "grecki bóg, który został przeklęty - tak jak ja". Jednocześnie zaprzeczał, że jest chory na cokolwiek, ale mówił, że ma problemy z rzeczywistością.
Dariusz K. zadał swoim ofiarom kilkadziesiąt ciosów nożem, a konającą starszą kobietę zgwałcił. Został zatrzymany przez niemiecką policję w czerwcu ubiegłego roku po tym, jak skorzystał z karty kredytowej jednej ze swoich ofiar.
Jego obrońca zaznaczał, że mężczyzna wkradał się do domów swoich ofiar po to, żeby się umyć i najeść, a nie zabijać. Zdaniem dziennika "Der Standard" ławnicy uznali, że "to jest człowiek chory, a nie zły". Na ciałach swoich ofiar Dariusz K. wypisywał krwią słowo "Tantal". Pytany przez sędziego co to oznacza mówił, że jest to "grecki bóg, który został przeklęty - tak jak ja". Jednocześnie zaprzeczał, że jest chory na cokolwiek, ale mówił, że ma problemy z rzeczywistością.
Dariusz K. zadał swoim ofiarom kilkadziesiąt ciosów nożem, a konającą starszą kobietę zgwałcił. Został zatrzymany przez niemiecką policję w czerwcu ubiegłego roku po tym, jak skorzystał z karty kredytowej jednej ze swoich ofiar.