Interwencja: Nowy prezes MZK zwolnił byłego prezesa. Burmistrz przyjrzy się spółce
Nowy prezes nyskiej spółki gminnej MZK - Marek Szczepanik, zwolnił z pracy swoją poprzedniczkę na tym stanowisku Annę Pykę, zatrudnioną ostatnio w spółce w charakterze głównej księgowej. Jej zdaniem pozbawienie pracy było bezpodstawne, gdyż wszystkie kontrole i oceny wypadły pozytywnie. Sprawa trafiła do sądu.
- To dopiero początek awantury w tej firmie, nie jestem bowiem pierwszą zwolnioną osobą, a tłem tej sprawy są konflikty i naciski związkowe - mówi Radiu Opole była prezes MZK Anna Pyka. Pełniąc jeszcze stanowisko prezesa spółki jednocześnie była główną księgową firmy, po zmianie prezesa została w MZK i otrzymała nowy angaż na stanowisku księgowej.
Pyka powiedziała Radiu Opole, że z uwagi na atmosferę w spółce spodziewała się zwolnienia, a nastąpiło ono po kolejnym spotkaniu związkowym dotyczącym podwyżek.
- Prezes motywował swoją decyzję utratą zaufania do mnie. Nie wiem, o co chodzi. Oddałam sprawę do sądu – mówi była prezes MZK.
Burmistrz Kordian Kolbiarz, któremu podlega spółka, dementuje pogłoski, jakoby wywierał nacisk na zwolnienie z pracy Anny Pyki.
- Zaprzeczam, nie mieszam się w sprawy kadrowe, pozostawiam to prezesowi spółki, którego będę rozliczał wyłącznie za efekty finansowe - mówi Kolbiarz. Przyznaje, że ważna jest także atmosfera pracy, która w MZK pozostawia wiele do życzenia.
- Nie ma tygodnia, abym nie przyjmował „wycieczek” związkowców z MZK, a działają tam cztery związki zawodowe. Bez przerwy żale, roszczenia, naciski – to nie służy spokojnej pracy. Jeszcze chwilę odczekam i zapowiadam konkretną interwencję w MZK. Trzeba to przerwać – mówi Kolbiarz.
Marek Szczepanik – prezes Miejskiego Zakładu Komunikacji - nie chce komentować sprawy zwolnienia Anny Pyki. Twierdzi, że do jej oceny właściwy jest sąd, a nie media.
Pyka powiedziała Radiu Opole, że z uwagi na atmosferę w spółce spodziewała się zwolnienia, a nastąpiło ono po kolejnym spotkaniu związkowym dotyczącym podwyżek.
- Prezes motywował swoją decyzję utratą zaufania do mnie. Nie wiem, o co chodzi. Oddałam sprawę do sądu – mówi była prezes MZK.
Burmistrz Kordian Kolbiarz, któremu podlega spółka, dementuje pogłoski, jakoby wywierał nacisk na zwolnienie z pracy Anny Pyki.
- Zaprzeczam, nie mieszam się w sprawy kadrowe, pozostawiam to prezesowi spółki, którego będę rozliczał wyłącznie za efekty finansowe - mówi Kolbiarz. Przyznaje, że ważna jest także atmosfera pracy, która w MZK pozostawia wiele do życzenia.
- Nie ma tygodnia, abym nie przyjmował „wycieczek” związkowców z MZK, a działają tam cztery związki zawodowe. Bez przerwy żale, roszczenia, naciski – to nie służy spokojnej pracy. Jeszcze chwilę odczekam i zapowiadam konkretną interwencję w MZK. Trzeba to przerwać – mówi Kolbiarz.
Marek Szczepanik – prezes Miejskiego Zakładu Komunikacji - nie chce komentować sprawy zwolnienia Anny Pyki. Twierdzi, że do jej oceny właściwy jest sąd, a nie media.