Miała sprzedawać perfumy, a okradała domowników
Kryminalni zatrzymali 55-letnią mieszkankę województwa mazowieckiego, której postawiono zarzut kradzieży 1000 złotych. O tajemniczym zaginięciu pieniędzy policjantów poinformował mieszkaniec Jemielnicy. Okazało się, że złodziejka chodziła od domu do domu, oferowała sprzedaż perfum, a robiła to tylko po to, żeby wejść do środka i okraść domowników.
- Kobieta działała w powiecie strzeleckim - mówi Marzena Grzegorczyk, rzecznik opolskiej policji. - Kryminalni pracujący nad tą sprawą ustalili, że tuż przed kradzieżą w miejscowości widziana była kobieta, która chodziła od domu do domu i oferowała do sprzedaży perfumy. Gdy pojawiła się na posesji pokrzywdzonego, mężczyzna był na zewnątrz budynku i nawet jej nie zauważył. Drzwi do domu nie były zamknięte, więc 55-latka weszła do środka i ukradła 1 000 złotych - dodaje.
- Policjanci ustalili jej rysopis i rozpoczęli poszukiwania. Okazało się, że to 55-letnia mieszkanka Mazowsza. Po kradzieży wyjechała za granicę. Kilka dni temu ponownie pojawiła się na terenie powiatu strzeleckiego. Tym razem w Zawadzkiem. Wtedy została zatrzymana - mówi Grzegorczyk.
Kobieta przyznała się do zarzucanych jej czynów, za które grozi do 5 lat więzienia
- Policjanci ustalili jej rysopis i rozpoczęli poszukiwania. Okazało się, że to 55-letnia mieszkanka Mazowsza. Po kradzieży wyjechała za granicę. Kilka dni temu ponownie pojawiła się na terenie powiatu strzeleckiego. Tym razem w Zawadzkiem. Wtedy została zatrzymana - mówi Grzegorczyk.
Kobieta przyznała się do zarzucanych jej czynów, za które grozi do 5 lat więzienia