Mniejszość Niemiecka odpowiada prezydentowi Opola. Trwa spór o powiększenie miasta
Mniejszość Niemiecka odrzuca argumenty prezydenta Wiśniewskiego w sprawie krytyki projektu Dużego Opola.
- To jest absurdalna dyskusja. Skończmy z tym i zacznijmy dyskutować merytorycznie o faktach, wydarzeniach i tym, co faktycznie ta zmiana ma wnieść, bo na razie tego nie widzimy. Są tylko emocjonalne wypowiedzi pana prezydenta, które nic do rzeczowości tej dyskusji nie wnoszą - uważa Bartek.
- Prezydent Opola niszczy solidarność mieszkańców - dodaje Zuzanna Donath-Kasiura, sekretarz TSKN i przypomina sytuację sprzed 18 lat, kiedy to województwo opolskie zachowało swoje granice tylko ze względu na specyficzność regionu.
- Bardzo ważnym argumentem było wtedy istnienie Mniejszości Niemieckiej. W takim obszarze miasto Opole nie odegrało znaczenia. Ważni byli ludzie i wspólnota społeczna, czyli całościowe protesty wszystkich mieszkańców województwa opolskiego - zaznacza Donath-Kasiura.
Przypomnijmy, że podczas sobotniego zjazdu TSKN delegaci jednogłośnie przyjęli uchwałę sprzeciwiającą się pomysłowi prezydenta Wiśniewskiego. - Mniejszość Niemiecka ma pełne prawo wypowiadać się w kwestiach, które trapią obywateli - podkreśla Tomasz Kandziora, uczestnik zjazdu.
- Nie jesteśmy jedynymi, którzy się w tym temacie wypowiadają, ale jesteśmy głosem najgłośniejszym i pewnie dlatego cała frustracja i bezsilność pana prezydenta wyładowuje się właśnie na naszej organizacji. Mamy tutaj przypisaną rolę kozła ofiarnego - twierdzi Kandziora.
Przedstawiciele TSKN podkreślają także, że zmiana granic administracyjnych Opola wpłynie na funkcjonowanie Mniejszości Niemieckiej choćby podczas wyborów, ze względu na układ okręgów wyborczych w Opolu.