Nyska sesja powiatowa z prokuraturą w tle. Poseł Sanocki donosi na przewodniczącego Aranowicza
Poseł Janusz Sanocki złożył doniesienie do Prokuratury Rejonowej w Nysie na przewodniczącego Rady Powiatu Nyskiego Mirosława Aranowicza. Zarzuca mu, jako funkcjonariuszowi publicznemu, przekroczenie uprawnień. Do incydentu doszło na dzisiejszej sesji powiatowej, kiedy to - jak mówi poseł - przewodniczący odebrał mu głos.
- Moje wystąpienie na sesji, to nie jakieś „widzi mi się”. Jako poseł mam nie tylko prawo, ale i obowiązek zabierać głos w sprawach publicznych, gwarantuje mi to ustawa o wykonywaniu mandatu posła i senatora – mówi Radiu Opole poseł Janusz Sanocki.
Poseł jest oburzony, że w trakcie wystąpienia na sesji Rady Powiatu Nyskiego, kiedy poruszał sprawę braku parkingu przy szpitalu, przewodniczący Mirosław Aranowicz pozbawił go prawa głosu.
- Zrobił to w sposób chamski, przerwał mi bezceremonialnie – mówi Sanocki. Podkreśla, że wystąpienie nie było przypadkowe, bowiem na sesji oceniano pracę nyskiego ZOZ, tymczasem brak miejsc parkingowych przy szpitalu, to według posła sprawa istotna dla pacjentów i zaniedbanie ze strony dyrektora ZOZ.
Przewodniczący Rady Powiatu Nyskiego Mirosław Aranowicz nie ma sobie nic do zarzucenia w tej sprawie. Podkreśla, że udzielił posłowi głosu na sesji, nawet jeszcze przed wystąpieniami radnych.
- Poseł rozpoczął agresywnie, atakiem na dyrektora ZOZ Norberta Krajczego, którego nie było na sesji. Były to słowa niegodne posła. Poprosiłem zatem, aby do tematu odnosił się merytorycznie, a nie personalnie. Janusz Sanocki odpowiedział, że po chamsku prowadzę sesję, zatem stwierdziłem, że mogę posłowi odebrać głos, po czym Janusz Sanocki wyszedł z sali obrad – mówi Aranowicz.
Janusz Sanocki przesyła zawiadomienie do prokuratury także do wiadomości marszałka Sejmu i ministra sprawiedliwości.
Dodajmy, że sprawa parkingów przy szpitalu nie po raz pierwszy jest podnoszona przez posła Janusza Sanockiego. W grudniu br. doszło do zablokowania koła w jego samochodzie i interwencji straży miejskiej. Stało się to po tym, gdy poseł przywiózł do szpitala chorą macochę i zaparkował w miejscu niedozwolonym.
Poseł jest oburzony, że w trakcie wystąpienia na sesji Rady Powiatu Nyskiego, kiedy poruszał sprawę braku parkingu przy szpitalu, przewodniczący Mirosław Aranowicz pozbawił go prawa głosu.
- Zrobił to w sposób chamski, przerwał mi bezceremonialnie – mówi Sanocki. Podkreśla, że wystąpienie nie było przypadkowe, bowiem na sesji oceniano pracę nyskiego ZOZ, tymczasem brak miejsc parkingowych przy szpitalu, to według posła sprawa istotna dla pacjentów i zaniedbanie ze strony dyrektora ZOZ.
Przewodniczący Rady Powiatu Nyskiego Mirosław Aranowicz nie ma sobie nic do zarzucenia w tej sprawie. Podkreśla, że udzielił posłowi głosu na sesji, nawet jeszcze przed wystąpieniami radnych.
- Poseł rozpoczął agresywnie, atakiem na dyrektora ZOZ Norberta Krajczego, którego nie było na sesji. Były to słowa niegodne posła. Poprosiłem zatem, aby do tematu odnosił się merytorycznie, a nie personalnie. Janusz Sanocki odpowiedział, że po chamsku prowadzę sesję, zatem stwierdziłem, że mogę posłowi odebrać głos, po czym Janusz Sanocki wyszedł z sali obrad – mówi Aranowicz.
Janusz Sanocki przesyła zawiadomienie do prokuratury także do wiadomości marszałka Sejmu i ministra sprawiedliwości.
Dodajmy, że sprawa parkingów przy szpitalu nie po raz pierwszy jest podnoszona przez posła Janusza Sanockiego. W grudniu br. doszło do zablokowania koła w jego samochodzie i interwencji straży miejskiej. Stało się to po tym, gdy poseł przywiózł do szpitala chorą macochę i zaparkował w miejscu niedozwolonym.