Mariusz W. miał zabić swojego kolegę. Dzisiaj (20.05) ruszył proces w tej sprawie
Oskarżony o zabójstwo w Korzonkach stanął przed opolskim sądem. Prokuratura twierdzi, że Mariusz W. w trakcie libacji zadał swojemu koledze śmiertelny cios nożem. Nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Jego ofiarą miał być 59-letni mężczyzna, który zmarł w szpitalu.
Do tego zdarzenia miało dojść 8 października w miejscowości Korzonki w gminie Bierawa. Oskarżony wynajmował pokój u swojej ofiary. Mariusz W. wyjaśniał na policji, że nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów i nie wie, jak doszło do tego, że starszy mężczyzna został ranny.
- Siedziałem u siebie w pokoju. Nie pamiętam, czy spałem, czy nie. Nie pamiętam już nic. Mam tylko jakieś przebłyski. Jak poszedłem do pokoju Józka, zobaczyłem krew i pobiegłem po pogotowie. Nie wiem, skąd na moich ubraniach była krew. Nie wiem, skąd mam obrażenia na rękach - odczytywała wersję oskarżonego prokurator Iwona Kobyłka.
59-letnia ofiara została zabita w brutalny sposób. Za zabójstwo Mariuszowi W. grozi od 12 lat więzienia do dożywocia.
- Siedziałem u siebie w pokoju. Nie pamiętam, czy spałem, czy nie. Nie pamiętam już nic. Mam tylko jakieś przebłyski. Jak poszedłem do pokoju Józka, zobaczyłem krew i pobiegłem po pogotowie. Nie wiem, skąd na moich ubraniach była krew. Nie wiem, skąd mam obrażenia na rękach - odczytywała wersję oskarżonego prokurator Iwona Kobyłka.
59-letnia ofiara została zabita w brutalny sposób. Za zabójstwo Mariuszowi W. grozi od 12 lat więzienia do dożywocia.