Nadal nie wiadomo co dalej z aleją lipową w Lubrzy
Trwa spór w sprawie alei lipowej w Lubrzy. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska nie pozwala na wycinkę rozpadających się drzew z powodu objętego ochroną szkodnika i proponuje budowę nowego odcinka obok tej drogi. Inne możliwe rozwiązania to całkowita wycinka drzew, bądź wycinka chociaż jednej strony.
- Mamy 250 drzew, które zostały. Tylko w około 10 z nich jest pachnica dębowa pod ochroną. Jaka to jest ochrona środowiska, żeby dla 10 drzew zaasfaltować z boku 5,5 hektara drugiej i trzeciej klasy ziemi, czyli najcenniejszych w Polsce? - dziwi się Kozaczek.
- Bardzo nam zależy na szybkim remoncie tego odcinka drogi wojewódzkiej nr 414 - mówi Szymon Ogłaza, wicemarszałek województwa. - Nie jest naszym celem upieranie się przy żadnym z wariantów - podkreśla. - Koszty wszystkich trzech rozwiązań są zbliżone i wynoszą szacunkowo około 13,5 miliona złotych - dodaje Ogłaza.
- W tej chwili czekamy na rozstrzygnięcie tego postępowania administracyjnego. Dla nas istotą jest to, że musimy wydawać pieniądze europejskie zgodnie z prawem i możemy to zrobić tylko wówczas, kiedy będziemy mieli wszelkie możliwe pozwolenia, w tym bardzo ważną decyzję środowiskową wydaną przez RDOŚ - tłumaczy.
Wicemarszałek obawia się, że przedłużające się postępowanie administracyjne, czy nawet sądowe, może spowodować całkowitą rezygnację z remontu tego odcinka, przy którym rosną drzewa zagrażające bezpieczeństwu.