"Protesty uderzą w wizerunek regionu". Opolscy politycy o przeciwnikach Dużego Opola
Zapowiedź eskalacji protestów przeciw powiększeniu Opola może się odbić na wizerunku Opolszczyzny - stwierdzili politycy goszczący w dzisiejszej (8 maja 2016 roku) Niedzielnej Loży Radiowej. Niemal jednogłośnie potępili zakłócenie przez przeciwników Dużego Opola uroczystości 3-majowych.
O zagrożeniu dla wizerunku regionu mówił z kolei poseł PO Tomasz Kostuś.
- Jeżeli my nasz sztandarowy projekt, jakim jest festiwal opolski, będziemy zakłócać - a biorę pod uwagę również fakt bez precedensu, a więc zakłócenie uroczystości trzeciomajowych - to niestety ta eskalacja napięcia, konfliktu, doprowadzi do tąpnięcia wizerunku naszego województwa - ostrzega Kostuś.
Wicemarszałek Roman Kolek z Mniejszości Niemieckiej radykalizację nastrojów tłumaczył tym, że głosy protestu są ignorowane, czego dowodem ma być pozytywna dla powiększenia Opola opinia wojewody opolskiego.
- Nikomu z nas na pewno nie zależy na tym, żeby festiwal opolski był źle oceniony, źle odbierany, natomiast nie można się dziwić społeczności lokalnej, która zaczyna szukać pomysłów na to, w jaki sposób ten głos ma być dostrzeżony, skoro głosy protestu, głosy wielotysięcznych demonstracji, w żaden sposób nie zostały uwzględnione i nie znajdują odbicia w opinii, no to coś jest tak - mówi Kolek.
O tym, że pewne formy protestu są niedopuszczalne, mówił Kamil Goździk z PSL, przypominając incydenty z 3 maja.
- Byłem uczestnikiem tych obchodów, niosłem sztandar Polskiego Stronnictwa Ludowego, przechodziłem obok tej grupy osób protestujących. To, co usłyszałem, również słowa skierowane wobec mnie, tak to odebrałem osobiście, no, szanowni Państwo, nie przystoi - stwierdził polityk PSL.
Przemysław Pytlik z .Nowoczesnej jest oburzony zapowiedziami przeciwników powiększenia Opola.
- Jeżeli słyszymy o tym, że ma być festiwal opolski zagłuszany, czy też największa inwestycja w naszym regionie, jaką jest rozbudowa elektrowni, blokowana, to jest to ewenement - ocenia Pytlik.
W podobnym tonie wypowiedział się Dariusz Urbaś z ruchu Kukiz '15, tłumacząc przy tym, że ostre protesty zostały sprowokowane przez władze Opola, które - w jego ocenie - nie szanowały opinii mieszkańców wsi, które zamierzają przyłączyć.
- Ta buta władzy jest w tej chwili ukarana. Ta groźba zbojkotowania festiwalu, już widać po naszej rozmowie, że ona jest groźbą prawdziwą, nie jest groźbą na niby. Żarty się skończyły - tak sytuację ocenia polityk formacji Pawła Kukiza.
Dodajmy, że dziś na facebookowym profilu "Nie dla rozdzielenia gminy Dobrzeń Wielki"pojawił się apel o wzięcie udziału w blokadzie obwodnicy Opola. Uczestnicy akcji mają w poniedziałek (9 maja) między 14:00 a 17:00 chodzić o pasach i blokować ruch na wysokości Makro.