Zmarnowana ikra nad Jeziorem Otmuchowskim. Opolski okręg wędkarski interweniuje w RZGW
- Sprawdziliśmy, od wczoraj nie ubyło wody w Jeziorze Otmuchowskim, RZGW zaprzestał zrzutów - mówią wędkarze, którzy interweniowali w naszym radiu (4.05) w związku z masowym zniszczeniem rybiej ikry, spowodowanym obniżeniem lustra wody. Straty są ogromne, choć trudne do dokładnego oszacowania. Ikra zamiast rozwijać się w wodzie, wysycha na nabrzeżach i wisi na krzakach.
Dyrektor Opolskiego Okręgu PZW w Opolu Jakub Roszuk rozmawiał dziś w tej sprawie z dyrekcją Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej.
- Wystosowaliśmy też pismo, aby podobne sprawy z nami uzgadniać - dla dobra środowiska naturalnego. Rozumiem, że występuje tu pewien konflikt interesów, ale powinniśmy być uprzedzani o zrzutach wody. Żyją tam przecież ryby i dzikie ptactwo. RZGW ma jeden argument – zrzuty wody są niezbędne z uwagi na przygotowanie prac inwestycyjnych na Odrze. Rozumiemy to, ale czy nie można pogodzić sprzecznych interesów? - mówi Roszuk.
- Głównie ginie ikra płoci i leszczy, bo nie jest to sezon rozmnażania ryb drapieżnych. Straty są ogromne. Z dużym wysiłkiem finansowym jezioro jest każdego roku zarybiane – ubolewa ichtiolog opolskiego okręgu PZW Adam Podgórny.
Do nyskiego studia Radia Opole dzwonią wędkarze nawet z sąsiednich województw z prośbą o interwencję. Jednym z nich jest pan Julian ze Stronia Śląskiego, który od 40 lat łowi ryby w zbiorniku otmuchowskim. Podkreśla, że zbyt często dochodzi w tamtejszym jeziorze do podobnych sytuacji, ze szkodą dla przyrody.
Zaniepokojeni zrzutami wody są także wędkarze łowiący w Jeziorze Nyskim i w rzece Nysie Kłodzkiej. Niski poziom lustra wody potwierdza też Mirosław Aranowicz, prezes NOR.
Z kolei RZGW – o czym informuje rzecznik Piotr Banasik – zapowiada, że dzisiaj po południu zaprzestanie zrzutów wody, a tłumaczy je przygotowaniami do prac na stopniach wodnych w Zwanowicach i Lipkach.
Na razie nyska prokuratura nie otrzymała zawiadomienia od wędkarzy, ale wczoraj taką zapowiedź złożyła grupa z Bielawy wędkująca w zbiorniku otmuchowskim.
- Wystosowaliśmy też pismo, aby podobne sprawy z nami uzgadniać - dla dobra środowiska naturalnego. Rozumiem, że występuje tu pewien konflikt interesów, ale powinniśmy być uprzedzani o zrzutach wody. Żyją tam przecież ryby i dzikie ptactwo. RZGW ma jeden argument – zrzuty wody są niezbędne z uwagi na przygotowanie prac inwestycyjnych na Odrze. Rozumiemy to, ale czy nie można pogodzić sprzecznych interesów? - mówi Roszuk.
- Głównie ginie ikra płoci i leszczy, bo nie jest to sezon rozmnażania ryb drapieżnych. Straty są ogromne. Z dużym wysiłkiem finansowym jezioro jest każdego roku zarybiane – ubolewa ichtiolog opolskiego okręgu PZW Adam Podgórny.
Do nyskiego studia Radia Opole dzwonią wędkarze nawet z sąsiednich województw z prośbą o interwencję. Jednym z nich jest pan Julian ze Stronia Śląskiego, który od 40 lat łowi ryby w zbiorniku otmuchowskim. Podkreśla, że zbyt często dochodzi w tamtejszym jeziorze do podobnych sytuacji, ze szkodą dla przyrody.
Zaniepokojeni zrzutami wody są także wędkarze łowiący w Jeziorze Nyskim i w rzece Nysie Kłodzkiej. Niski poziom lustra wody potwierdza też Mirosław Aranowicz, prezes NOR.
Z kolei RZGW – o czym informuje rzecznik Piotr Banasik – zapowiada, że dzisiaj po południu zaprzestanie zrzutów wody, a tłumaczy je przygotowaniami do prac na stopniach wodnych w Zwanowicach i Lipkach.
Na razie nyska prokuratura nie otrzymała zawiadomienia od wędkarzy, ale wczoraj taką zapowiedź złożyła grupa z Bielawy wędkująca w zbiorniku otmuchowskim.