Wyrok ws. Jana L., burmistrza Ozimka, który jeździł pod wpływem alkoholu, poznamy w czerwcu
Sąd Rejonowy w Opolu odroczył wydanie wyroku wobec Jana L. – burmistrza Ozimka – do 2 czerwca. To w związku z chorobą oskarżonego, który chciał osobiście wziąć udział w rozprawie. Przypomnijmy, policjanci zatrzymali mężczyznę w październiku ubiegłego roku. Zainteresowało ich to, że kierowca na widok funkcjonariuszy zjechał na pobocze. Po badaniu alkomatem okazało się, że burmistrz Ozimka miał 0,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Już na początku rozprawy, substytut obrońcy nie wyraził zgody na obecność mediów. Zaznaczył, że sprawa jest delikatna. Sędzia Amanda Leśniewska starała się dopytać o uzasadnienie tego wniosku, a ponieważ nie dostała konkretnej odpowiedzi stwierdziła, że za „ nie bo nie” - nie można wyprosić mediów. Substytut obrońcy przedstawił przed sądem zwolnienie lekarskie.
- Oskarżony oczywiście ma prawo wziąć udział w posiedzeniu, dlatego sąd zobowiązuje stronę do przedłożenia zaświadczenia lekarskiego, potwierdzonego przez lekarza sądowego w terminie 7 dni. Sąd uwzględnił wniosek oskarżonego, odraczając wydanie wyroku do 2 czerwca - mówiła sędzia Amanda Leśniewska.
Strony już wcześniej ustaliły wysokość kary, ale sąd musi ją zaakceptować. Mowa o 6 miesiącach ograniczenia wolności poprzez potrącanie 20 procent wynagrodzenia, 3 letni zakaz prowadzenia pojazdów i 5 tys. złotych nawiązki. Jeżeli sąd uzna ten wyrok, Jan L. - zgodnie z prawem - nie straci swojego stanowiska.
To drugi raz kiedy samorządowiec został przyłapany na jeździe samochodem pod wpływem alkoholu. Jednak dla sądu nie ma to znaczenia, ponieważ poprzedni wyrok uległ zatarciu.
- Oskarżony oczywiście ma prawo wziąć udział w posiedzeniu, dlatego sąd zobowiązuje stronę do przedłożenia zaświadczenia lekarskiego, potwierdzonego przez lekarza sądowego w terminie 7 dni. Sąd uwzględnił wniosek oskarżonego, odraczając wydanie wyroku do 2 czerwca - mówiła sędzia Amanda Leśniewska.
Strony już wcześniej ustaliły wysokość kary, ale sąd musi ją zaakceptować. Mowa o 6 miesiącach ograniczenia wolności poprzez potrącanie 20 procent wynagrodzenia, 3 letni zakaz prowadzenia pojazdów i 5 tys. złotych nawiązki. Jeżeli sąd uzna ten wyrok, Jan L. - zgodnie z prawem - nie straci swojego stanowiska.
To drugi raz kiedy samorządowiec został przyłapany na jeździe samochodem pod wpływem alkoholu. Jednak dla sądu nie ma to znaczenia, ponieważ poprzedni wyrok uległ zatarciu.