W przychodniach na Opolszczyźnie brakuje 150 lekarzy
Na Opolszczyźnie brakuje lekarzy Podstawowej Opieki Zdrowotnej. Aby uzupełnić braki często zatrudnia się emerytów i rencistów, ale lekarze pracujący w przychodniach i tak są przeciążeni. Z danych Narodowego Funduszu Zdrowia wynika, że w ramach POZ-u w naszym regionie pracuje 730 lekarzy. Porozumienie Zielonogórskie szacuje, że brakuje jeszcze około 150 takich fachowców.
Lekarze, do których najczęściej udajemy się w pierwszej kolejności, muszą mieć specjalizację z zakresu medycyny rodzinnej lub interny. - Coraz mniej młodych lekarzy decyduje się na wybór takiego kierunku kształcenia - mówi Jacek Bartosz, dyrektor szpitala MSW w Opolu. - Młodzi lekarze, którzy rozpoczynają swoją karierę wolą wykazać się w innych dziedzinach, na przykład w szeroko pojętej chirurgi czy neurologii. Są kierunki bardziej atrakcyjnie niż, jak to się potocznie mówi, "odcinanie kuponów", obsługa bardzo dużej liczby pacjentów każdego dnia - dodaje.
Braki w przychodniach wpływają na jakość obsługi pacjentów i komfort pracy lekarzy.
- Środowisko medyczne mówi wprost, że 10 czy 15 minut przypisane na jednego pacjenta to zdecydowanie zbyt mało czasu, aby podołać wywiadowi lekarskiemu, a wszystkie uzyskane informacje wprowadzić do bazy elektronicznej - dodaje.
Według wytycznych na jednego lekarza POZ-u nie może przypadać więcej niż 2750 pacjentów. Wielu z nich zatrudnionych w naszym województwie jest na granicy tej normy.
Braki w przychodniach wpływają na jakość obsługi pacjentów i komfort pracy lekarzy.
- Środowisko medyczne mówi wprost, że 10 czy 15 minut przypisane na jednego pacjenta to zdecydowanie zbyt mało czasu, aby podołać wywiadowi lekarskiemu, a wszystkie uzyskane informacje wprowadzić do bazy elektronicznej - dodaje.
Według wytycznych na jednego lekarza POZ-u nie może przypadać więcej niż 2750 pacjentów. Wielu z nich zatrudnionych w naszym województwie jest na granicy tej normy.