Biegli wypowiedzieli się na temat śmiertelnego wypadku niedaleko Jełowej
W Sądzie Rejonowym w Opolu odbyła się druga rozprawa Michała Cz. oskarżonego o spowodowanie wypadku, w którym zginęła czteroosobowa rodzina. Mężczyzna na trasie pomiędzy Jełową a Osowcem wyprzedzał tira i czołowo zderzył się z samochodem jadącym z naprzeciwka.
Na rozprawie został odtworzony film z wypadku, który został nagrany przez wideorejestrator kierowcy tira. Na nim było widać, że jedno światło w samochodzie poszkodowanej rodziny nie działało. Jednak, zdaniem biegłego, nie miało to wpływu na widoczność auta.
- Opinia jest na pewno korzystna dla nas. Wszystko wskazuje na to, że przyczyną tego wypadku był nieprawidłowy manewr wyprzedzania. Udało się też wyjaśnić, że gdyby działało tylko jedno światło, to widoczność byłaby taka sama jak przy dwóch - mówił po rozprawie pełnomocnik poszkodowanej rodziny, Monika Sąsiada.
- Nie zgadzamy się z tą opinią biegłych. Według mnie to, czy samochód ma dwa działające światła, czy jedno, ma znaczenie. Gdyby oskarżony widział te światła, to nie starałby się wyprzedzać, bo tak samo by ryzykował – dodał obrońca oskarżonego, Grzegorz Ćwiek.
Sąd przychylił się do wniosku stron i powołał nowego biegłego.
- Opinia jest na pewno korzystna dla nas. Wszystko wskazuje na to, że przyczyną tego wypadku był nieprawidłowy manewr wyprzedzania. Udało się też wyjaśnić, że gdyby działało tylko jedno światło, to widoczność byłaby taka sama jak przy dwóch - mówił po rozprawie pełnomocnik poszkodowanej rodziny, Monika Sąsiada.
- Nie zgadzamy się z tą opinią biegłych. Według mnie to, czy samochód ma dwa działające światła, czy jedno, ma znaczenie. Gdyby oskarżony widział te światła, to nie starałby się wyprzedzać, bo tak samo by ryzykował – dodał obrońca oskarżonego, Grzegorz Ćwiek.
Sąd przychylił się do wniosku stron i powołał nowego biegłego.