Aby historia nigdy się nie powtórzyła - rocznicowe uroczystości w Łambinowicach
Kompania honorowa, orkiestra wojskowa, kombatanci, młodzież, najwyższe władze wojewódzkie i delegacje samorządowców z całej Opolszczyzny. W Łambinowicach trwają uroczystości upamiętniające 71. rocznicę wyzwolenia Stalagu 344 Lamsdorf.
Znicze zapłonęły w szadurczyckim lesie, gdzie znajduje się Pomnik Martyrologii Jeńców Wojennych. Zagrała orkiestra wojskowa, wartę honorową wraz z żołnierzami pełnili harcerze. Kilka autobusów przywiozło młodzież szkolną z różnych szkół Opolszczyzny. Przygotowano też specjalne, siedzące miejsca dla kombatantów, którzy dopisali obecnością.
- Mimo upływu lat pamiętamy i wciąż pielęgnujemy tę pamięć - mówi Anna Wickiewicz z działu edukacji i wystaw Centralnego Muzeum Jeńców Wojennych w Łambinowicach – Opolu.
71 lat temu, 17 i 18 marca, do Łambinowic wkroczyła Armia Czerwona wyzwalając obóz. Był to jeden z największych obozów jenieckich w Europie w czasie II wojny światowej, przez który przeszło około 300 tysięcy jeńców różnych narodowości m.in. radzieckich, brytyjskich i polskich. Najmłodszym był powstaniec warszawski Wiktor Natanson, który uświetnił swoją obecnością dzisiejsze obchody.
- Za każdym razem, kiedy tu jestem powtarzam, jak było tutaj źle i strasznie. To, że ja się powtarzam, to nie jest istotne, ważne, żeby historia się nie powtórzyła – mówił pod pomnikiem.
Teraz uroczystości przeniosły się spod pomnika do muzeum w Łambinowicach, gdzie trwa spotkanie połączone z projekcją unikatowego materiału filmowego z pierwszych dni po wyzwoleniu Stalagu 344 Lamsdorf.
- Mimo upływu lat pamiętamy i wciąż pielęgnujemy tę pamięć - mówi Anna Wickiewicz z działu edukacji i wystaw Centralnego Muzeum Jeńców Wojennych w Łambinowicach – Opolu.
71 lat temu, 17 i 18 marca, do Łambinowic wkroczyła Armia Czerwona wyzwalając obóz. Był to jeden z największych obozów jenieckich w Europie w czasie II wojny światowej, przez który przeszło około 300 tysięcy jeńców różnych narodowości m.in. radzieckich, brytyjskich i polskich. Najmłodszym był powstaniec warszawski Wiktor Natanson, który uświetnił swoją obecnością dzisiejsze obchody.
- Za każdym razem, kiedy tu jestem powtarzam, jak było tutaj źle i strasznie. To, że ja się powtarzam, to nie jest istotne, ważne, żeby historia się nie powtórzyła – mówił pod pomnikiem.
Teraz uroczystości przeniosły się spod pomnika do muzeum w Łambinowicach, gdzie trwa spotkanie połączone z projekcją unikatowego materiału filmowego z pierwszych dni po wyzwoleniu Stalagu 344 Lamsdorf.