Nyskie ślady Kajetana Poznańskiego podejrzewanego o zbrodnię w Warszawie
Z OSTATNIEJ CHWILI. Jak informuje portal tvn24.pl Poznański został zatrzymany na Malcie.
Po okrutnej zbrodni, do jakiej doszło w Warszawie, cała Polska i nie tylko szuka Kajetana Poznańskiego, a policja zbiera wszelkie informacje na jego temat. Okazuje się, że mężczyzna latem ubiegłego roku przebywał w Nysie. Mieszkał w tamtejszym schronisku młodzieżowym, kilka dni pracował w jednej z restauracji, a nawet szukał pracy w regionalnym tygodniku "Fakty Nyskie".
Po okrutnej zbrodni, do jakiej doszło w Warszawie, cała Polska i nie tylko szuka Kajetana Poznańskiego, a policja zbiera wszelkie informacje na jego temat. Okazuje się, że mężczyzna latem ubiegłego roku przebywał w Nysie. Mieszkał w tamtejszym schronisku młodzieżowym, kilka dni pracował w jednej z restauracji, a nawet szukał pracy w regionalnym tygodniku "Fakty Nyskie".
- Właśnie znaleźliśmy w szufladzie C.V. Kajetana Poznańskiego - mówi red. naczelny gazety Krzysztof Strauchmann. Wspomina, jak w lipcu ubiegłego roku mężczyzna przyszedł do redakcji z podaniem o pracę.
- Podał swój warszawski adres, z życiorysu nie wynikało, iż ma doświadczenie dziennikarskie, zatem nie byliśmy zainteresowani, a on się potem nie kontaktował – mówi Krzysztof Strauchmann.
Dziennikarka Klaudia Pokładek wspomina, jak stroili sobie nawet żarty z treści podania o pracę, bowiem Kajetan Poznański napisał, że lubi chodzić po lesie, co nie było argumentem szczególnie przemawiającym za kompetencjami dziennikarskimi.
- Był bardzo skromny, dobrze wychowany, posługiwał się wyszukanym językiem. Dopiero wczoraj skojarzyłem fakty i aż mnie zmroziło - mówi dziennikarz Fabian Miszkiel.
Kajetana Poznańskiego dobrze też pamięta nyski restaurator Radosław Rysak. Pracował u niego jako kelner tylko przez trzy dni.
- Potem zadzwonił, że ma pracę w Opolu i żeby zarobione pieniądze przekazać załodze. Bardzo grzeczny, miły, kulturalny, adorował kobiety – mówi restaurator.
Podobnie wspomina Kajetana Poznańskiego Wanda Łukasiewicz, która w lipcu ubiegłego roku pracowała jako recepcjonistka w nyskim schronisku młodzieżowym. Mieszkał tam krótko, dyrektor „Rolnika”, przy którym działa schronisko gościł dzisiaj policję, która dokumentowała ślady pobytu Kajetana Poznańskiego w tym obiekcie.
Katarzyna Janas – rzeczniczka nyskiej KPP, powiedziała naszemu radiu, że po zbrodni, do jakiej doszło w Warszawie wielu nysan zgłasza, jakoby widziało Kajetana Poznańskiego na ulicach miasta, czy w lokalach. Wszystkie ślady są dokładnie sprawdzane, na razie żadna z informacji się nie potwierdziła.
Tematem obszernie zajmowaliśmy się w Loży Radiowej
- Podał swój warszawski adres, z życiorysu nie wynikało, iż ma doświadczenie dziennikarskie, zatem nie byliśmy zainteresowani, a on się potem nie kontaktował – mówi Krzysztof Strauchmann.
Dziennikarka Klaudia Pokładek wspomina, jak stroili sobie nawet żarty z treści podania o pracę, bowiem Kajetan Poznański napisał, że lubi chodzić po lesie, co nie było argumentem szczególnie przemawiającym za kompetencjami dziennikarskimi.
- Był bardzo skromny, dobrze wychowany, posługiwał się wyszukanym językiem. Dopiero wczoraj skojarzyłem fakty i aż mnie zmroziło - mówi dziennikarz Fabian Miszkiel.
Kajetana Poznańskiego dobrze też pamięta nyski restaurator Radosław Rysak. Pracował u niego jako kelner tylko przez trzy dni.
- Potem zadzwonił, że ma pracę w Opolu i żeby zarobione pieniądze przekazać załodze. Bardzo grzeczny, miły, kulturalny, adorował kobiety – mówi restaurator.
Podobnie wspomina Kajetana Poznańskiego Wanda Łukasiewicz, która w lipcu ubiegłego roku pracowała jako recepcjonistka w nyskim schronisku młodzieżowym. Mieszkał tam krótko, dyrektor „Rolnika”, przy którym działa schronisko gościł dzisiaj policję, która dokumentowała ślady pobytu Kajetana Poznańskiego w tym obiekcie.
Katarzyna Janas – rzeczniczka nyskiej KPP, powiedziała naszemu radiu, że po zbrodni, do jakiej doszło w Warszawie wielu nysan zgłasza, jakoby widziało Kajetana Poznańskiego na ulicach miasta, czy w lokalach. Wszystkie ślady są dokładnie sprawdzane, na razie żadna z informacji się nie potwierdziła.
Tematem obszernie zajmowaliśmy się w Loży Radiowej