Jak tłumaczy Maciej Kowalski, z Opolskiego Towarzystwa Przyrodniczego, przy podobnym liczeniu okazy rzadkie stanowią 10-15% ogółu. - Warto wyróżnić kilka szczególnie cennych ptaków - dodaje.

- Na pewno wymienię mandarynkę, która jest barwną kaczką. Niespodzianką były również dwie czeczotki - ptaki małe i wróblowate - wypatrzone w stadzie bardziej pospolitych czyży. Ucieszyła też obecność aż pięciu gatunków dzięcioła, które co prawda są lęgowe na Bolko, ale rzadko pokazują się w jednym czasie - zaznacza.

Kowalski zwraca uwagę, że kolejne edycje zimowego liczenia ptaków przyciągają wciąż nowe osoby, niekoniecznie mieszkające w Opolu. - Oczywiście nie każdy uczestnik potrafi od razu rozpoznawać gatunki - przyznaje.

- Też nasza rola - jako organizatorów - żeby podpowiadać, na co zwracać uwagę i jak oznaczać te ptaki. Akcja ma charakter edukacyjny, dlatego uczymy rozpoznawania gatunków. Uczestnicy wychodzą niejednokrotnie zachwyceni, bo poziom ich wiedzy wzrasta wielokrotnie - ocenia.

Co ciekawe, część ptaków ujawniono dopiero podczas przeglądania zdjęć, bo warunki oświetleniowe nie były najlepsze.

Dodajmy, że to była dziewiąta edycja zimowego liczenia ptaków na wyspie Bolko.