Niskie temperatury mogły być powodem niepokoju o wyciek amoniaku na stacji w Kędzierzynie- Koźlu
Trzy interwencje kędzierzyńsko-kozielskich strażaków w sprawie rzekomego ulatniania się amoniaku z cystern kolejowych wzbudziły niepokój mieszkańców miasta. Choć wszystkie przypadki zanotowano w ciągu kilkunastu dni, za każdym razem okazywało się, że nie było zagrożenia.
Jak wyjaśniają strażacy, chodziło o znikomy ulot lub gwałtowne ochłodzenie się cysterny podczas załadunku. Kiedy na zewnątrz panuje zdecydowanie wyższa temperatura, amoniak jest wyczuwalny na poziomie 30 PPM.
(PPM- sposób wyrażania stężenia bardzo rozcieńczonych roztworów związków chemicznych)
- W warunkach zimowych ten wskaźnik zmienia się - podkreśla brygadier Adam Janiuk, oficer prasowy Komendy Wojewódzkiej PSP.
- W związku z dużym spadkiem temperatur zwiększa się też wyczuwalność amoniaku. Literatura podaje, że teraz wyczuwamy amoniak w powietrzu już na poziomie od 2 do 4 PPM. Możliwe, że ten ulot z zaworów zdarzał się przez cały rok, natomiast dzięki spadkowi temperatury pracownicy wyczuli amoniak i zgłosili ten fakt do straży pożarnej - tłumaczy.
Przy zgłoszeniach dotyczących substancji toksycznych obowiązuje określona procedura.
- Wysyłamy na miejsce zdarzenia specjalistyczną grupę ratownictwa chemiczno-ekologicznego. Mieszkańcy Kędzierzyna-Koźla faktycznie mogą być zaniepokojeni jeżeli do zgłoszenia wyjeżdża 10 samochodów. Wtedy wszystkim świadkom jeżą się włosy na głowie. Wynika to jednak bezpośrednio z procedur obowiązujących w całej Polsce - wyjaśnia Janiuk.
Zgodnie z europejskimi normami, zakłady chemiczne są lokalizowane na wschodnich rubieżach miasta. Chodzi o to, że na półkuli północnej przeważają wiatry zachodnie, więc przy ewentualnej awarii chmura niebezpiecznych substancji zostanie skierowana poza tereny zamieszkałe.
Komendant Powiatowy PSP w Kędzierzynie-Koźlu poprosił firmy związane z transportem amoniaku o wyjaśnienia w tej sprawie.
Na stronie internetowej Komendy Wojewódzkiej PSP można zapoznać się z obszernym materiałem na temat zagrożenia i ewentualnych awarii związanych z amoniakiem.
(PPM- sposób wyrażania stężenia bardzo rozcieńczonych roztworów związków chemicznych)
- W warunkach zimowych ten wskaźnik zmienia się - podkreśla brygadier Adam Janiuk, oficer prasowy Komendy Wojewódzkiej PSP.
- W związku z dużym spadkiem temperatur zwiększa się też wyczuwalność amoniaku. Literatura podaje, że teraz wyczuwamy amoniak w powietrzu już na poziomie od 2 do 4 PPM. Możliwe, że ten ulot z zaworów zdarzał się przez cały rok, natomiast dzięki spadkowi temperatury pracownicy wyczuli amoniak i zgłosili ten fakt do straży pożarnej - tłumaczy.
Przy zgłoszeniach dotyczących substancji toksycznych obowiązuje określona procedura.
- Wysyłamy na miejsce zdarzenia specjalistyczną grupę ratownictwa chemiczno-ekologicznego. Mieszkańcy Kędzierzyna-Koźla faktycznie mogą być zaniepokojeni jeżeli do zgłoszenia wyjeżdża 10 samochodów. Wtedy wszystkim świadkom jeżą się włosy na głowie. Wynika to jednak bezpośrednio z procedur obowiązujących w całej Polsce - wyjaśnia Janiuk.
Zgodnie z europejskimi normami, zakłady chemiczne są lokalizowane na wschodnich rubieżach miasta. Chodzi o to, że na półkuli północnej przeważają wiatry zachodnie, więc przy ewentualnej awarii chmura niebezpiecznych substancji zostanie skierowana poza tereny zamieszkałe.
Komendant Powiatowy PSP w Kędzierzynie-Koźlu poprosił firmy związane z transportem amoniaku o wyjaśnienia w tej sprawie.
Na stronie internetowej Komendy Wojewódzkiej PSP można zapoznać się z obszernym materiałem na temat zagrożenia i ewentualnych awarii związanych z amoniakiem.