Na Opolszczyźnie nie ma zagrożenia afrykańskim pomorem świń. Pod jednym warunkiem
Czy Opolszczyzna jest zagrożona afrykańskim pomorem świń? Teraz nie, ale sytuacja jest bardzo dynamiczna.
Polska wciąż nie jest uznawana za kraj wolny od tej choroby, jednak w ostatnim czasie nie stwierdza się nawet pojedynczych przypadków ASF.
- Jeżeli taka sytuacja utrzyma się, zostaniemy uznani za wolnych od pomoru - przekonuje Bogusław Krasowski, Opolski Wojewódzki Lekarz Weterynarii.
- Co tydzień dostajemy raporty na temat występowania afrykańskiego pomoru świń w Polsce. W kilku ostatnich raportach nie stwierdzono tej choroby. W całym kraju są również systematycznie pobierane próbki od dzików, które zginęły w wypadkach drogowych lub padły. Na szczęście wszystkie wyniki badań są ujemne - mówi.
Z drugiej jednak strony, za naszą wschodnią granicą afrykański pomór świń występuje dość intensywnie, a niewiele potrzeba, by przewieźć chorobę o kilkaset kilometrów.
- Podstawowym źródłem ASF jest ludzka lekkomyślność i niefrasobliwość - podkreśla Krasowski.
- Ta choroba nie jest groźna dla ludzi, ale żywność wyprodukowana ze zwierząt chorych na ASF może trafić do nas. Wiemy, że jest u nas sporo Ukraińców - na granicy odbiera się taką żywność, ale inwencja ludzka nie zna granic. Możemy tylko apelować do zdrowego rozsądku - zwraca uwagę.
Dodajmy, że pierwsze polskie przypadki tej zwierzęcej choroby odnotowano w lutym ubiegłego roku u dzików, które prawdopodobnie przedostały się do nas z Białorusi. Do połowy lipca tego roku wykryto w Polsce 72 przypadki afrykańskiego pomoru świń u dzików.
- Jeżeli taka sytuacja utrzyma się, zostaniemy uznani za wolnych od pomoru - przekonuje Bogusław Krasowski, Opolski Wojewódzki Lekarz Weterynarii.
- Co tydzień dostajemy raporty na temat występowania afrykańskiego pomoru świń w Polsce. W kilku ostatnich raportach nie stwierdzono tej choroby. W całym kraju są również systematycznie pobierane próbki od dzików, które zginęły w wypadkach drogowych lub padły. Na szczęście wszystkie wyniki badań są ujemne - mówi.
Z drugiej jednak strony, za naszą wschodnią granicą afrykański pomór świń występuje dość intensywnie, a niewiele potrzeba, by przewieźć chorobę o kilkaset kilometrów.
- Podstawowym źródłem ASF jest ludzka lekkomyślność i niefrasobliwość - podkreśla Krasowski.
- Ta choroba nie jest groźna dla ludzi, ale żywność wyprodukowana ze zwierząt chorych na ASF może trafić do nas. Wiemy, że jest u nas sporo Ukraińców - na granicy odbiera się taką żywność, ale inwencja ludzka nie zna granic. Możemy tylko apelować do zdrowego rozsądku - zwraca uwagę.
Dodajmy, że pierwsze polskie przypadki tej zwierzęcej choroby odnotowano w lutym ubiegłego roku u dzików, które prawdopodobnie przedostały się do nas z Białorusi. Do połowy lipca tego roku wykryto w Polsce 72 przypadki afrykańskiego pomoru świń u dzików.