Plewka: Szukamy porozumienia, by minimalizować straty w rolnictwie i na drogach
– Staramy się rozwijać współpracę z rolnikami tak, by minimalizować koszt strat powodowanych przez dziką zwierzynę – powiedział w porannej rozmowie „W cztery oczy” Wojciech Plewka, przewodniczący Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Opolu.
Na Opolszczyźnie łączna wartość strat powodowanych przez dziką zwierzynę przekracza rocznie 2,5 mln złotych, a zniszczenia upraw od lat są na podobnym poziomie i wahają się między 900 a 1200 ha.
– Szukamy porozumienia, coraz bardziej nam się to udaje. Po prostu my w swoim gronie: myśliwi, rolnicy, potrafimy już rozmawiać. Po upolowaniu zwierzyna trafia do skupów i my za to otrzymujemy pieniądze, za które m.in. regulujemy szkody – wyjaśnia rozmówca.
Jest też ogromny apel łowczych o to, by przy gospodarstwach domowych nie dokarmiać dzikich zwierząt, które bardzo szybko przyzwyczajają się, gdzie jest jedzenie i regularnie tam podchodzą. Największy problem sprawia ostatnio populacja dzika.
– Na pewno w tej chwili jest zbyt dużo dzików i to nie podlega dyskusji. My prowadzimy odstrzał redukcyjny i wciąż go zwiększamy. Dla przybliżenia: ok. 8 lat temu strzelaliśmy na terenie woj. opolskiego 6,5 tys. dzików, dzisiaj strzelamy 12-13 tys. tej zwierzyny – wyjaśnia gość porannej rozmowy Radia Opole.
– Coraz krótsze dni sprzyjają też kolizjom z udziałem dzikich zwierząt, a kierowca jadąc nocą w pobliżu lasów, musi być przygotowany na takie sytuacje – zwrócił uwagę Wojciech Plewka.
W okresie zimowym posypywanie drogi solą często wabi zwierzęta, które podchodzą do samej nawierzchni stwarzając zagrożenie. Na drogach znajdują się znaki ostrzegające przed dziką zwierzyną, ale są również takie miejsca, w których należałoby postawić specjalne ogrodzenia.
– Szukamy porozumienia, coraz bardziej nam się to udaje. Po prostu my w swoim gronie: myśliwi, rolnicy, potrafimy już rozmawiać. Po upolowaniu zwierzyna trafia do skupów i my za to otrzymujemy pieniądze, za które m.in. regulujemy szkody – wyjaśnia rozmówca.
Jest też ogromny apel łowczych o to, by przy gospodarstwach domowych nie dokarmiać dzikich zwierząt, które bardzo szybko przyzwyczajają się, gdzie jest jedzenie i regularnie tam podchodzą. Największy problem sprawia ostatnio populacja dzika.
– Na pewno w tej chwili jest zbyt dużo dzików i to nie podlega dyskusji. My prowadzimy odstrzał redukcyjny i wciąż go zwiększamy. Dla przybliżenia: ok. 8 lat temu strzelaliśmy na terenie woj. opolskiego 6,5 tys. dzików, dzisiaj strzelamy 12-13 tys. tej zwierzyny – wyjaśnia gość porannej rozmowy Radia Opole.
– Coraz krótsze dni sprzyjają też kolizjom z udziałem dzikich zwierząt, a kierowca jadąc nocą w pobliżu lasów, musi być przygotowany na takie sytuacje – zwrócił uwagę Wojciech Plewka.
W okresie zimowym posypywanie drogi solą często wabi zwierzęta, które podchodzą do samej nawierzchni stwarzając zagrożenie. Na drogach znajdują się znaki ostrzegające przed dziką zwierzyną, ale są również takie miejsca, w których należałoby postawić specjalne ogrodzenia.