Obóz koncentracyjny nierówny łagrom na Syberii
- Ja pracowałem 4 lata, czyli 48 miesięcy a więc mnożąc to razy 7 to okazuje się, że wartość mojego rocznego odszkodowania to średnio obecny miesięczny zarobek w Niemczech, ale nazywa się, że wypłacono - podkreśla Mieczysław Moryto, który przypomina, że była to praca niewolnicza.
- Rządy się zmieniają a poszkodowanym nikt nie pomaga - dodaje Leszek Kasprzak, który jako dziecko trafił do jednego z obozów w Niemczech, gdzie dokonywano na nim doświadczeń medycznych.
- Jak byłem w jednym z obozów w centrum III rzeszy jako królik doświadczalny, karmili nas, aby pobierać od nas krew. W ramach eksperymentów wstrzykiwali także tyfus i dur brzuszny a dzisiaj nie mam takich praw jak inni poszkodowani podczas II Wojny Światowej - podkreślił.
Obecnie Stowarzyszenie Polaków Poszkodowanych Przez III Rzeszę liczy 40 tysięcy członków w kraju, w naszym województwie jest ich 2 tysiące.
Posłuchaj:
Piotr Wójtowicz