Będą duże zmiany w przeglądach rejestracyjnych?
Choć nie jest przesądzone, że nowe zasady wejdą w życie, pomysł wywołuje wiele dyskusji. Zdaniem dr. inżyniera Krzysztofa Malewicza, kierownika do spraw technicznych Polskiego Związku Motorowego w Opolu, nowe regulacje mogą zdyscyplinować kierowców, ale z całą pewnością przysporzą pracy diagnostom.
- Za wykonanie przeglądu nawet dzień po terminie trzeba by zapłacić dwa razy więcej - dodaje.
- To powinno skłonić kierowców do zaglądania w dowód rejestracyjny. W tej chwili brak badań technicznych skutkuje tylko zatrzymaniem dowodu, natomiast nie wiąże się z jakąkolwiek karą finansową - trzeba tylko odebrać dokument. Często jest tak, że nie dochodzi do kontroli przez nawet rok, czyli kierowca, który jeździ bez badań, zyskuje de facto miejsce w dowodzie rejestracyjnym - tłumaczy.
Według Malewicza, naklejki świadczące o aktualnym przeglądzie i sprawności samochodu mogą wywołać większe zainteresowanie wokół danego auta, zarazem ułatwić identyfikację samochodów bez badań technicznych.
- Można sobie wyobrazić, że sąsiad zwracałby uwagę: panie kolego, jeździ pan bez badań technicznych. Mogłoby być również tak, że organy ścigania weryfikowałyby przegląd podczas sprawdzenia samochodu na parkingu. Nie byłaby nawet potrzebna obecność kierowcy - zwraca uwagę.
Według szacunków policji, nawet 20 procent samochodów jeżdżących na polskich drogach nie ma ważnego przeglądu technicznego.
Posłuchaj wypowiedzi:
Witold Wośtak